czwartek, 13 lutego 2020

Rozdział 4 - Sprawdzian siły


Michał Zoldrey zadomowił się w Viridian City przez kilka kolejnych dni, które spędził na trenowaniu Squirtle’a i swojego nowego podopiecznego Mankey’a. Trening przechodził bez żadnych przeszkód, tak jak osiemnastolatek sobie zaplanował – jego starter rósł w siłę w szybkim tempie, podobnie jak nowy stworek wykazujący od samego początku spory potencjał. Pierwszym widocznym efektem pracy Mankey’a było nauczenie się ruchu fury swipes za leer.
Czerwonowłosy stoczył także mnóstwo walk z młodymi trenerami przebywającymi w Pokemon Center i wszystkie wygrał, zostając tym samym okrzykniętym miejscowym „pogromcą trenerów”. Nikt już nie chciał z nim walczyć, mógł liczyć tylko na nowo przybyłych ludzi.
Nadszedł kolejny dzień, jeden z ostatnich, jakie miał zamiar spędzić w tym miejscu. Wykonał swoją codzienną rutynę i z braku zajęć znalazł się obok lady, za którą stała jak zwykle siostra Joy.
- Dzień dobry Michał – powiedziała spokojnym głosem.
- Dzień dobry.
- Jak się ma nasz niszczyciel dziesięciolatków?
- „Niszczyciel dziesięciolatków”? – powtórzył z lekkim zniechęceniem na twarzy. – Myślałem, że nazywają mnie „pogromca trenerów”, czyżby coś się zmieniło?
Kobieta parsknęła śmiechem.
- To moje autorskie przezwisko – wyznała.
- … R-rozumiem…? – odparł ze zdziwieniem. – Tej pani się nudzi… - dodał w myślach.
- Ale poważnie… ty chyba się mścisz za coś na tych dzieciakach – stwierdziła beztrosko.
- Przeszliśmy na „ty”? – powiedział do samego siebie. – Nie tworzy pani dziwnych historii, po prostu staram się być najlepszy, to wszystko.
- Jasne, jasne… nie oszukasz wzroku kobiety, czy jakoś tak…? – Podważyła jego wytłumaczenie, gubiąc się w swojej własnej kwestii i przykrywając zakłopotanie słodkim uśmieszkiem.
- …?
Zamurowanie Michała przerwało pojawienie się w Pokemon Center nowych twarzy.
- Witamy serdecznie! – przywitała się entuzjastycznie pielęgniarka.
Do budynku weszła trzyosobowa grupka składająca się z dwóch dziewczyn i jednego chłopaka w wieku podobnym do Zoldrey’a. Chłopak był średniego wzrostu i o przeciętnej budowie ciała, miał bujne czarne włosy stojące w każdą stronę i równie bujne brwi o tym samym kolorze, a ubrany był w biało-zieloną bluzę, brązowe spodnie i czarne buty. Pierwsza z dziewczyn była niska i bardzo szczupła, miała krótkie czarne włosy, duże oczy i radosny wyraz twarzy, nosiła natomiast krótką fioletową bluzkę odsłaniającą brzuch, niebieskie jeansy oraz fioletowo-czarne buty. Druga przedstawicielka płci pięknej szczególnie przyciągała wzrok. Była całkiem wysoka jak na dziewczynę, ale nie wyższa od męskiego przedstawiciela grupy i posiadała bardzo zgrabne ciało. Miała długie srebrne włosy, brązowe oczy oraz pomalowane na czarno usta, podobnie jak paznokcie u rąk. Nosiła białą bluzkę ze sporym dekoltem, czarne legginsy i białe buty.
- Dzień dobry, dzień dobry! – odparł chłopak, podchodząc razem z dziewczynami do lady.
- Chyba ją gdzieś widziałem… - stwierdził w myślach Michał, przyglądając się dyskretnie srebrnowłosej.
- W czym mogę pomóc? – zapytała siostra Joy.
- Prosiłbym o trzy pokoje i zajęcie się moimi pokemonami – wytłumaczył czarnowłosy.
- Rozumiem – odpowiedziała, wręczając im klucze. – Poproszę twoje poke ball’e trenerze.
- Pani ma niezłe poke ball’e he, he… - zażartował, kładąc kule na ladzie.
Pielęgniarka dopiero po chwili zrozumiała, o co mu chodziło, gdy zauważyła, gdzie skierowany jest jego wzrok i wyraźnie się zawstydziła.
- Ty kretynie!! – krzyknęła niska brunetka i zdzieliła go po głowie. – Przepraszaj siostrę Joy w tej chwili!!
- Ale ja tylko żartowałem… - bronił się, próbując odeprzeć wrzaski dziewczyny.
- PRZERPASZAJ – warknęła groźnie.
- Tak, tak…
Michał nagle wybuchł niekontrolowanym śmiechem, ponieważ jego próba zachowania powagi zakończyła się niepowodzeniem. Zwrócił na siebie uwagę.
- Nie śmiej się ze mnie! – rzuciła w jego stronę różowowłosa, będąc zakłopotaną.
- Czyżby bratnia dusza tego delikwenta? – powiedziała czarnowłosa do drugiej z dziewczyn.
- Wysoki poziom humoru widzę… aż tak cię rozbawił marny żart o cyckach? – zapytała z pogardą srebrnowłosa.
Zoldrey w odpowiedzi zaczął się jeszcze głośniej śmiać, ignorując dziewczynę, co spowodowało, że na jej twarzy pojawił się grymas.
- Poke ball, co powiesz na walkę? – zapytał Michał.
- Że ja? – zastanawiał się czarnowłosy.
- Tak.
Chłopak przyjrzał się mu dokładnie.
- Ale ja jestem początkującym, a ty mi na takiego nie wyglądasz…
- Ja też jestem – wyznał czerwonowłosy.
- No dobra – Zgodził się, a następnie stwierdził, że wypadałoby się przedstawić. – Nazywam się Luke – powiedział, wyciągając do niego rękę.
- Michał – odparł, doprowadzając do uścisku.
- To jest Ellie – wskazał na czarnowłosą. – A to…
- Aria… - wtrąciła niespodziewanie niepocieszona srebrnowłosa.
Przenieśli się na boisko treningowe, gdzie Zoldrey został przywitany złośliwymi szeptami ze strony obecnych tam trenerów, ale on nawet nie zwrócił na to uwagi.
- Dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze w podobnym wieku do mnie zaczyna podróż trenerską – oznajmił Michał.
- Wiem, co czujesz stary – odparł Luke.
- Hmm… - Ellie zlustrowała czerwonowłosego wzrokiem. – A ile masz lat?
- Osiemnaście.
- Nie spodziewałam się, wyglądasz na więcej. Ja i Luke mamy siedemnaście, a Aria osiemnaście… swoją drogą ona nie jest początkująca…
- Ellie! – krzyknęła Aria z karcącym spojrzeniem. – Nie mów mu nic o mnie bez mojej zgody!
- Sorki – przeprosiła czarnowłosa.
- Widzę, że macie królową lodu w swojej grupie – stwierdził prześmiewczo Michał.
- Hmph! – mruknęła z nadętą miną.
- Dobra walczmy – powiedział osiemnastolatek w stronę Luke’a, drugi raz ignorując dziewczynę.
- T-ty…! – wymamrotała pod nosem ze złością srebrnowłosa.
Pojedynek chwilę później się rozpoczął, ale bardzo szybko się skończył. Michał wraz z Mankey’em bez problemu poradzili sobie z Luke’em i jego Charmander’em.
- Dałem dupy… - wymamrotał rozczarowany brunet, odwołując swojego pokemona do poke ball’a.
- Wow! Zdecydowanie wiesz, z czym to się je, na pewno jesteś początkującym? – zapytała z podziwem Ellie.
- Tak – odparł Michał, przybijając piątkę z Mankey’em, a następnie chowając go do czerwono-białej kuli.
- Nie chwal go tak… - wtrąciła się nagle Aria. – Przecież to zwykły średniak, a Luke jest po prostu słaby – stwierdziła, mierząc ich zimnym spojrzeniem.
- To było okrutne, wiesz…? – zarzucił czarnowłosy, robiąc przy tym smutną minę.
- Już, już… - Pocieszała go Ellie, głaszcząc delikatnie po głowie.
Michał w pewnym momencie skoncentrował swój wzrok na srebrnowłosej dziewczynie i przypomniał sobie, skąd ją kojarzy.
- I czego się tak patrzysz? – skarciła go osiemnastolatka.
- To ty dwa lata temu doszłaś do półfinałów w Lidze Kanto no nie? – zapytał, choć był niemal pewien.
Aria wyraźnie się zdziwiła.
- Wygląda na to, że jestem sławna – zaśmiała się. – Masz u mnie małego plusa za tą wiedzę.
- Zawalczymy?
- Co!? Wiesz, kim jestem i mimo to chcesz ze mną walczyć?
- Oczywiście, ponieważ zmierzam na sam szczyt… – odparł natychmiast.
Pewność siebie w oczach Zoldrey’a momentalnie przytłoczyła dziewczynę.
- Niech będzie, pokażę ci różnicę między nami! – zadeklarowała srebrnowłosa.
Bez przedłużania zajęli odpowiednie miejsca na polu walki, w czasie gdy wszyscy obecni w okolicy przyglądali się temu z zainteresowaniem.
- Nidoqueen! – krzyknęła Aria, wyrzucając z gracją poke ball w górę.
- Squirtle! – Michał dokonał swojego wyboru, a następnie lekko się uśmiechnął. – Ciężka walka przed nami partnerze…
Pokemon przytaknął entuzjastycznie.
- Masz gust do starterów, ale to nie zmienia tego, że czeka cię pogrom ha, ha! – obwieściła radośnie srebrnowłosa.
Po chwili ciszy rozpoczęli.
- Water gun! – krzyknął Michał.
Strumień wody wydobył się z ust Squirtle’a i uderzył prosto w twarz Nidoqueen, jednak nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Otrząsnęła się z wody i była gotowa do ataku.
- Hyper beam.
Podopieczna Arii zaczęła formować pomarańczowy promień.
- Unik! – krzyknął raz jeszcze Zoldrey.
Potężny atak lecący z olbrzymią prędkością minął Squirtle’a o włos, co nie spodobało się dziewczynie.
- Tsk!
Michał, wiedząc, że Nidoqueen przez chwilę nie będzie mogła atakować rozkazał podopiecznemu ostrzelać ją water gun’em, ale efekt pozostał taki sam jak wcześniej.
- Chyba nie karmisz tego Squirtle’a, że ma tak mało siły – szydziła.
- Spróbuj tackle!
Stworek rozpoczął frontalny bieg w stronę oponenta.
- Zmieć go thunder punch’em! – krzyknęła srebrnowłosa.
Squirtle był tuż przed Nidoqueen, której prawa łapa pokryła się intensywną elektrycznością, dlatego było zbyt późno, żeby się wycofać.
- Withdraw! – rozkazał w ostatniej chwili.
Pokemon Michała oberwał mocnym ciosem, który odrzucił go na koniec boiska, ale zdążył schować się przed tym do skorupy, co zmniejszyło obrażenia.
- Tak jak myślałem, w ten sposób nie da rady… - powiedział w myślach czerwonowłosy.
Różnica sił w tej walce była przytłaczająca i nie wyglądała na taką, którą osiemnastolatek może wygrać.
- Teraz rozumiesz? – zapytała Aria.
- Jeszcze nie – Uśmiechnął się Michał i wydał kolejną komendę. – Water gun!
Strumień wody trafił w szyję stojącego w miejscu celu, ponieważ osiemnastolatka nie zamierzała bawić się w uniki. Tym razem o dziwo atak poskutkował powodując mały grymas bólu na twarzy Nidoqueen, co nie uszło uwadze czerwonowłosego.
Srebrnowłosa westchnęła.
- Sludge bomb.
- Rapid spin.
Bomba błotna mknęła w stronę Squirtle’a, który schował się w swojej skorupie i zaczął wirować, czym zniwelował całkowicie atak przeciwnika. Niespodziewanie Nidoqueen w mgnieniu oka zawisła w powietrzu i zaczęła bardzo szybko spadać prosto na oponenta.
- Double kick! – krzyknęła.
Michał nie zdążył zareagować, w efekcie czego Squirtle otrzymał dwa czyste, bardzo mocne kopnięcia, które wbiły go w ziemię.
- Tyle wystarczy? – zapytała wyraźnie znudzona.
- Aria jak zwykle musi dobitnie pokazać, że jest od kogoś lepsza… - stwierdził Luke, mówiąc do Ellie, obok której stał.
- Mogłaby się tak nad nim nie znęcać… - odparła czarnowłosa.
Wokół pola walki zgromadziło się mnóstwo ludzi, nawet siostra Joy wyszła z budynku, żeby oglądać pojedynek. Wodny stworek był bardzo poobijany, ale zaczął się podnosić.
- Squirtle… - powiedział spokojnie Zoldrey, podchodząc do podopiecznego i kucając przy nim. Pokemon odwrócił się z trudem w jego stronę. – Żeby dostać się na szczyt, będziemy musieli pokonać mnóstwo takich trenerów jak ona… - wyznał uważnie słuchającemu go stworkowi. - … Mam plan, chcesz dalej walczyć? – zapytał po chwili ciszy. Squirtle bez wahania przytaknął, a osiemnastolatek wyszeptał mu, co musi robić, by zwyciężyć.
- A więc? – zapytała zniecierpliwiona Aria.
- Kontynuujmy – odparł Michał.
- Tsk! W takim razie zostaniecie zmiażdżeni, Nidoqueen thunder punch! – krzyknęła ze złością.
- Water gun.
Podopieczna srebrnowłosej ruszyła błyskawicznie przed siebie, ale niespodziewanie precyzyjny wodny strzał trafił ją prosto w szyję i wytrącił z równowagi. Znowu skrzywiła się z bólu.
- Nidoqueen co jest? – zdziwiła się dziewczyna, ale zignorowała to. – Jeszcze raz thunder punch, tym razem porządnie!
Pokemon, mając mniejszy dystans do pokonania, ruszył ponownie do przodu z naelektryzowaną łapą i zamachnął się tuż przed przeciwnikiem.
- Blokuj! – krzyknął Michał.
Squirtle skrzyżował swoje łapki przed sobą tak, jak nauczył go trener, ale siła była zbyt wielka i nie zdołał przyjąć uderzenia oponenta, w efekcie czego został odrzucony. Upadając, wystrzelił bez żadnej komendy strumień wody, który po raz kolejny trafił w szyję Nidoqueen z nawet lepszym efektem.
- Świetnie! – pochwalił.
Squirtle przez obrażenia, które zainkasował był już na skraju wyczerpania, ale właśnie w takich chwilach aktywuje się jego zdolność „Torrent” zwiększająca siłę wodnych ataków o pięćdziesiąt procent. Wokół ciała pokemona powstała błękitna aura widoczna gołym okiem. Był to dowód determinacji stworka.
- O to chodzi partnerze, możemy to wygrać! – krzyknął podekscytowany Michał.
- Irytujące robaki… - skrzywiła się Aria. – Rozwalmy ich w końcu Nidoqueen, znudziłam się – powiedziała, nie zwracając uwagi na to, że jej podopieczna jest ranna. – Double kick i thunder punch!
- Unik i water gun! – rozkazał w odpowiedzi Zoldrey.
Squirtle odskoczył na czas przed pierwszym atakiem, a gdy nadchodził drugi, wystrzelił potężny strumień, który spowodował głośny ryk bólu ze strony Nidoqueen i zastopowanie jej natarcia.
- Nidoqueen!! – krzyknęła z obawą srebrnowłosa. – Jesteś ranna!? Przecież te ataki nie powinny zrobić ci aż takiej krzywdy!
Michał postanowił wykorzystać zamieszanie powstałe w szeregach przeciwnika.
- Water gun!
Armatka wodna o podwojonej sile leciała w stronę nieruchomego celu.
- U-unik!!! – wrzasnęła niepewnie Aria, ale zbyt późno.
Nidoqueen nie zdołała uciec z pola rażenia i przyjęła atak, który prawie powalił ją na ziemię. Po przeciwnej stronie Squirtle głośno dyszał i ledwo trzymał się na nogach.
- To ostatnia prosta do wygranej stary, wytrzymaj jeszcze trochę! – motywował swojego podopiecznego Michał, na co stworek tylko przytaknął.
- Nidoqueen nie możemy przegrać z jakimś średniakiem! – oznajmiła rozpaczliwie. – Postaraj się i zakończmy to hyper beam’em! – rozkazała, a pokemon z trudem rozpoczął formowanie ataku.
- Unik! – krzyknął czerwonowłosy.
Podopieczna Arii wystrzeliła potężny promień, który mknął prosto na Squirtle’a. Wodny stworek próbował odskoczyć, ale nogi odmówiły mu posłuszeństwa, przez co upadł na ziemię.
- Strzel water gun’em pod siebie!!! – Osiemnastolatek zareagował najszybciej, jak tylko mógł.
Squirtle z trudem wykonał polecenie i w ostatniej chwili woda, którą wystrzelił w grunt, wybiła go w powietrze nad pomarańczowy promień. Aria i Nidoqueen wyglądały, jakby zobaczyły ducha.
- WATER GUN, PEŁNA MOC!!!!! – wrzasnął na cały głos Michał.
Squirtle spadając niezgrabnie na ziemię wycelował w przeciwnika i resztkami sił wystrzelił najsilniejszy strumień wody, jaki tylko zdołał. Atak zmierzał w stronę Nidoqueen, która ledwo trzymała się na nogach, a w oczach Arii wszystko to wyglądało jakby w zwolnionym tempie.
- … Czekaj… jestem przecież…
Strumień trafił w Nidoqueen i powalił ją na ziemię. Squirtle spadł gdzieś obok niej na plecy, ale zdołał się na chwilę podnieść. Wodny stworek zachował przytomność w czasie, gdy przeciwnik był niezdolny do walki, a podniesione do góry ręce obwieściły jego zwycięstwo.



2 komentarze:

  1. Cóżże moje oczy widzą? Is this a dream, or reality? XD
    Wiem, że trochę późno przybywam, ale chciałam ci pogratulować podjęcia decyzji i zrobienia remake'u. Bardzo się cieszę że nie postanowiłeś po prostu tego porzucić ^^ ja dużych wymagań nie mam, jednak twój styl pisania jest jedyny w swoim rodzaju i nigdzie takiego nie spotkałam i nie spotkam, więc życzę ci powodzenia :) (którego na pewno będziesz mieć mnóstwo xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardziej alternatywna historia niż remake :D
      Cieszę się, że tak sądzisz. Swoją drogą twój komentarz był jednym z głównych powodów mojego zdecydowania się na powrót, więc dziękuję ci za to.

      Usuń