wtorek, 5 kwietnia 2016

Rozdział 53 - Nierealne pragnienia

-Od dawna wiem kogo wezmę, wybieram Cha... - próbowałem powiedzieć w laboratorium profesora Oaka przy wyborze swojego startera.
Wtedy pierwszy raz go spotkałem, pod zasłoną śnieżnego wiatru zabrał wszystkie trzy pokeballe, które miałem do wyboru. Zdążyłem zobaczyć go zaledwie na krótką chwilę gdyż natychmiast zniknął z pola widzenia. Następnie ocaliłem go przed szarżującym Nidorino by po chwili on mógł uratować mnie i tak się jakoś potoczyło, że zostaliśmy przyjaciółmi i wyruszył razem ze mną. Nigdy nawet nie przeszło mi to przez myśl, że będę uczestnikiem takiej akcji, wtedy nie był to powód do radości, ale teraz jak najbardziej, ciesze się, że tak to się skończyło. Wygraliśmy wiele bitew i wzajemnie się rozwijaliśmy powiększając drużynę o kolejnych członków. Gdy tego potrzebowałem był dla mnie wsparciem, a ja starałem się robić to samo dla niego. Zawsze miał w sobie to coś co pozwalało mu podnosić mnie na duchu. Mimo, że wiedziałem o jego byłym trenerze to byłem pewny o jego obojętności w stosunku do Snorunta, myślałem, że nic nam nie przeszkodzi i że na zawsze będziemy razem.


Minęła jakaś godzina od odejścia Zane'a, a Michał tłukł się ze swoimi myślami. Dlaczego za nim nie poszedł? Dlaczego zgodził się na taki układ? To przez to, że jest taki miękki, wszystkim stara się współczuć i zachowywać w stosunku do nich fer. Miał swoje zasady, których chciał się trzymać, nigdy nie łamać danego słowa. Kochał Snorunta całym sercem, a mimo to pozwolił sobie na jego stratę przez wzgląd na sprawiedliwość w stosunku do trenera, który utracił go przez złe decyzje. Teraz żałuje, że się zgodził, przecież świat nie jest sprawiedliwy, dlaczego, więc on chce taki być? Sam tego nie wie, po prostu uważa to za słuszne.

Siedział oparty o drzewo nie mogąc sobie poradzić ze smutkiem którego doświadczył w tamtej chwili. Sandslash siedział tuż nad nim sprawiając wrażenie obojętnego jak zawsze, zeskoczył nagle i wylądował obok niego kładąc mu łapę na ramieniu.
-Sandslash...? - zdziwił się niecodziennym widokiem.
-Slash - machnął drugą łapą i powiedział coś głośniejszym tonem niż zwykł robić, jakby to znaczyło "Wstawaj i walcz".
Michał pod impulsem wstał i spojrzał przed siebie zastanawiając się jeszcze raz nad podjętą decyzją.
-Poli... - ubolewał siedząc samotnie z dala od reszty.
Wtem Charizard, Ivysaur i Kingler podeszli do niego by pogratulować dobrej walki i przy okazji podnieść na duchu.
-Świetna walka! - zaczął Charizard poklepując go po plecach.
-Nie kłam, zwaliłem sprawę...
-Walczyłeś z całych sił, nie możesz się za to winić - stwierdził Kingler.
-Nie mogłem uratować przyjaciela, bo byłem zbyt słaby...
-To był mistrz ligi, a poza tym gdyby nie ta sztuczka na koniec wygrałbyś! - powiedział Ivysaur.
-Mimo ewolucji jestem taki słaby... czemu!? - krzyknął dając upust swoim emocjom.
-Jeszcze nie wszystko stracone... - oznajmił Sandslash, który pojawił się nagle przy nich.
Poliwrath odwrócił się w jego stronę pełen nadziei - Nie pozwolę by odebrano nam cennego przyjaciela!
...

Pokemony Michała nagle podbiegły do niego otaczając go ciepłym uściskiem.
-Co jest? - zapytał zdziwiony.
Wszystkie zaczęły coś krzyczeć w swoim języku na co chłopak zapytał czy chodzi o Snorunta, przytaknęły.
-Rozumiem... nie poddamy się!! - krzyknął energicznie.
Do kółka pod wpływem emocji dołączył Sandslash niepewnie obejmując resztę.
-Mam naprawdę wspaniałych przyjaciół... - stwierdził spuszczając głowę brunet.
Gdy zakończyli uścisk Poliwrath podszedł bliżej trenera i pokazał zaciśniętą pięść by pokazać jaki jest zdeterminowany.
-... - popatrzył mu prosto w oczy po czym powiedział. - Tym razem wygramy i odzyskamy naszego przyjaciela! - zapewnił chwytając jego dłoń.
-Poliwrath!!


...

Zane wrócił na drogę nr. 9 gdyż miał zamiar zatrzymać się ponownie w Azurii i ruszyć w dalszą drogę. Osiągnął swój cel i był usatysfakcjonowany, teraz myślał tylko o poprawieniu stosunków z Snoruntem, jeśli jest to w ogóle możliwe. Może nie był idealnym trenerem, ale zawsze starał się w miarę swoich możliwości działać na korzyść swoich pokemonów. Dobrze pamiętał jak spotkał go w pewnej lodowej jaskini znudzonego walką ze słabszymi pobratymcami, szukał wyzwań, które Zane mu dostarczył. Jednak siwowłosy nie wiedział jak silna jest więź łącząca Snorunta i Michała oraz resztę drużyny bruneta. Nagle lodowy stworek wydostał się z pokeballa próbując uciec.
-No nie, znowu? - wymamrotał Zane próbując odwołać go z powrotem do kuli.
Pokemon zwinnie unikał czerwonej wiązki energii, która próbowała go zamknąć w nieodpowiednim dla niego miejscu.
-Banette przytrzymaj go... - zalecił niepocieszony koniecznością takiego posunięcia.
Gdy poke-duch zbliżał się w stronę Snorunta odstraszył go potężny miotacz płomieni wystrzelony z góry przez Charizarda. To Michał i Poliwrath lecieli na grzbiecie jaszczura, a po chwili wylądowali ponownie przed oblicze mistrza ligi Hoenn.
-Co to ma znaczyć? - zapytał zdziwiony sytuacją. - Dałeś słowo - dodał.
-Masz rację, ale uważam, że Snorunt powinien sam wybrać czyim pokemonem chce być, a jestem pewny, że chce być ze mną! - zaznaczył, a lodowy stworek bez zawahania przytaknął.
-Trzeba było mówić o tym wcześniej, teraz ja mam jego pokeball i nie jest mi na rękę zaakceptowanie tego co mówisz gdyż stoję od razu na przegranej pozycji... - wydedukował sprzeciwiając się zdaniu bruneta.
-Wiem, dlatego też proponuję jeszcze jedną walkę, proszę... - schylił głowę w geście prośby.
Chłopak przez chwilę się zastanawiał z niezbyt pogodną miną aż w końcu zdecydował.
-Ale ty jesteś upierdliwy... - westchnął od niechcenia. - Zgoda, ale jeżeli wygram to tym razem ostatecznie Snorunt idzie ze mną.
-Akceptuje twoje warunki.
-Jeśli chcesz możesz walczyć nawet Snoruntem, nie przeszkadza mi to - wyznał Zane.
Lodowy stworek energicznie skakał rwąc się do bitwy.
-Snorunt wiem, że chciałbyś walczyć, ale Poliwrath ma coś do udowodnienia i jestem pewien, że zwycięży dla nas obu, musisz mu zaufać!
-Poli! - pokazał mu kciuk w górę.
-Sno sno - przytaknął.
-Ja dla odmiany zawalczę kimś innym - wtrącił Zane.

Zeszli z drogi i ustawili się na pobliskiej łące, tym razem pokrytej gdzieniegdzie krzakami. Poliwrath czekał niecierpliwie na rozpoczęcie walki, a Zane jakby niezbyt się śpieszył.
-Pidgeotto! - powiedział wypuszczając podopiecznego z pokeballa.
Pokemon wzbił się wysoko w górę i robiąc kilka akrobacji powietrznych powrócił na niską odległość by walka mogła się rozpocząć.
-Zaczniemy, Poliwrath armatka wodna! - rozkazał, a podopieczny natychmiast posłał silny strumień w unoszącego się nad ziemią oponenta.
-Unik i atak skrzydłami! - odparł na to Zane, a jego podopieczny przemknął przy samym strumieniu z jaśniejącymi na biało skrzydłami.
-Hydro pompa! - krzyknął brunet.
-Omiń to!
Poliwrath wystrzelił o wiele potężniejszy wodny atak, a gdy Pidgeotto próbował go minąć zahaczył jednym skrzydłem o niego i stracił balans.
-Teraz łamacz murów, wal! - nakazał dostrzegając szansę.
-Wycofaj się - powiedział Zane nie widząc żadnych korzyści w dalszym natarciu.
Pidgeotto umknął przed ciosem z wyprostowanej dłoni i wzbijając się w górę i odlatując w tył czekał na kolejną komendę ze strony trenera.
-Kurde było blisko... - wymamrotał Michał.
Zane na chwilę zaprzestał natarcia by zastanowić się nad inną strategią *To już nie jest ten sam Poliwrath co wcześniej, jego ruchy są dokładniejsze i szybsze, lepiej nie będę ich lekceważył* - stwierdził w myślach siwowłosy.
-Jedziemy dalej, hydro pompa! - przerwał chwilę ciszy kolejną komendą.
-Podwójny zespół, a potem skubanie! - rozkazał nieco ostrożniej Zane.
Pidgeotto rozmnożył się tuż przed kontaktem z wrogim atakiem, który zmył resztę klonów, a prawdziwy znalazł się przed nim. Dziobem pokrytym białym blaskiem rozpoczął zmasowany atak na ciało Poliwratha aż ten stracił równowagę.
-Jeszcze raz skubanie! - krzyknął, a dziób poke-ptaka był już gotowy do ataku.
-Złap ten jego dziób za pomocą łamacza murów!
Polecenie zostało wykonane, a Pidgeotto zdziwił się, że nie jest w stanie przeprowadzić ataku.
-I rzuć! - wrzasnął, a skupiony pokemon potężnie cisnął oponentem o ziemię.
Zane'a to zaskoczyło, ale miał już plan co zrobić dalej.
-Kolejna hydro pompa!
Olbrzymi strumień wody nieubłaganie zmierzał do celu a Pidgeotto zawiesił wzrok na swoim trenerze nie zwracając uwagi na wrogi atak.
-Przyśpiesz - powiedział Zane, a pokemon kiwnął jedynie głową.
Nim się wszyscy spostrzegli Pidgeotto znalazł się nad hydro pompą trzepocząc skrzydłami o wiele intensywniej.
-Podniebny atak - zalecił pełen powagi mistrz Hoenn.
Michał i Poliwrath przyglądali się jak dziwna biała energia pokrywa całe ciało Pidgeotto, wręcz z niego emanowała. Nim chłopak zdążył wydać jakiekolwiek polecenie poke-ptak błyskawicznie znalazł się przy przeciwniku i powalił go na ziemię po zaledwie sekundowym kontakcie.
-Co to było!? - zastanawiał się nerwowo brunet.
-Czas trochę spoważnieć co nie? - zapytał ironicznie Zane. - Jeszcze raz podniebny atak!
Nim Poliwrath zdążył się podnieść przeciwnik posłał go z powrotem na ziemię. Snorunt nerwowo przyglądał się walce u boku Charizarda, który położył na nim swoją łapę jakby chciał przywrócić mu wiarę w przyjaciela choć sam miał wielkie obawy.
*Więc to jest moc mistrza ligi... jak dobrze ten pokemon jest wytrenowany... choć i tak czuje, że trochę się z nami bawią, muszę szybko coś wymyślić, ten atak może poskładać Poliwratha* - analizował sytuację w myślach.
-Nic nie wymyślisz - zwrócił uwagę Zane.
Waleczny stworek mimo poważnych obrażeń i strachu przed siłą przeciwnika, zdruzgotany próbował się podnieść, a trener próbował szybko wymyślić w jaki sposób zwyciężyć te trudne starcie.
-Podniebny atak! - nakazał ponownie siwowłosy.
Niszczycielski ruch po raz kolejny dosięgnął celu, lecz gdy Pidgeotto odlatywał został złapany przez dłoń Poliwratha i powalony na ziemię.
-Co? - przewrócił oczami Zane.
Pokemon był bardzo zdeterminowany, zmęczenie powodowało, że nierównomiernie oddychał, lecz jego olbrzymia wola walki wypływała wręcz z jego przymykających się oczu.
-Poliwrath ty... - wymamrotał Michał zauważając jak przy jego prawej dłoni zbiera się lodowa energia *To ten ruch, który ćwiczyłeś z Surgem*
Stworek miał w myślach jedynie trening, który przechodził z liderem Oranii.

**

-Raichu stalowy ogon! - zalecił Surge.
Atak powalił Poliwratha na ziemię.
-Jeszcze raz! - powiedział blondyn.
Jednak ogon Raichu został zablokowany i odrzucony przez pięść energicznego stworka. Wówczas w tamtej chwili Surge zauważył znikomą lodową energię, która otaczała jego zaciśniętą dłoń.
-Oho co my tu mamy - zaśmiał się podchodząc bliżej pokemona.
-Poliwrath? - zdziwił się spoglądając na rękę.
-To lodowa pięść, jeszcze trochę potrwa zanim ją opanujesz, ale dam Ci radę. Zbierz przypływającą do Ciebie energię centralnie w swojej pięści i nie trać koncentracji, a będziesz w stanie wykonać silny atak...

**

-Nic Ci to nie da! - osądził surowo Zane. - Pidgeotto podniebny atak!
-Poliwrath wytrzymaj! - krzyknął głośno Michał. - Musi zebrać dostatecznie dużo energii, ten atak to nasza ostatnia szansa...
Podniebny atak po raz kolejny trafił w cel, a Poliwrath krzyknął głośno z bólu, lecz zdołał utrzymać się na nogach. Starał się z całych sił, a lodowa energia powoli pojawiała się na jego pięści.
-Walcz... wiem, że dasz radę! - krzyknął desperacko Michał stawiając wszystko na jedną kartę.
-Nonsens, nie macie tyle siły, Pidgeotto atakuj skrzydłami!
-Zasłoń się Poliwrath!
Podopiecznemu Michała udało się przetrzymać ten cios, lecz zaczął oddychać coraz ciężej i stanie na nogach sprawiało mu coraz większe trudności.
-Snorunt będzie z nami, podniebny atak! - rozkazał coraz bardziej zirytowany wytrzymałością przeciwnika.
-Unik!!! - wrzasnął brunet.
Atak tym razem nie był tak bardzo precyzyjny i Poliwrath jakimś cudem go ominął upadając na ziemię.
-Sno sno... - wymamrotał ze smutkiem wypisanym na twarzy.
W końcu się udało, pięść Poliwratha została całkowicie pokryta lodową energią.
-Brawo, jesteś wielki! - chwalił Michał, lecz coś było nie tak, nie miał siły się podnieść.
-Poli...wrath... - wysapał próbując przełamać swoje limity.
-Cholera... nie poddawaj się! - krzyknął a krople potu spłynęły po jego twarzy.
-Nie ma nawet siły by wstać... rozumiem wasz upór, ale my też walczymy z tego samego powodu co wy, dlatego też musimy was pokonać! Pidgeotto zakończ to podniebnym atakiem!! - krzyknął bardziej emocjonalnie niż zwykle.
*Zaszliśmy tak daleko, czemu to musi być mistrz?!* - ubolewał, a chwilę później się uspokoił. *Jeszcze nie wszystko stracone, nie musi wstawać by zaatakować!* - pomyślał nastolatek. - Gdy będzie blisko zaatakuj z całej siły lodową pięścią!!! - wrzasnął na cały głos.
Podniebny atak Pidgeotta starł się z śnieżno-białą pięścią Poliwratha. Stworek zatrzymał w ostatniej chwili ciało przeciwnika atakując go w twarz, siłowanie spowodowało, że przepychali się nawzajem aż w końcu Pidgeotto przebił się i zaatakował w klatę oponenta. Ten jednak nie zamierzał upaść a tym bardziej się poddać, uderzył jeszcze raz z całej siły pięścią w jego głowę co spowodowało, że odrzuciło ich do tyłu.
-Hydro pompa, pełna moc!! - rozkazał chwilę po nim Michał.
Pidgeotto mocno oberwał, a Poliwrath upadając posłał potężny wodny atak.
*Może tak będzie lepiej...?* - pomyślał siwowłosy uśmiechając się i pozwalając na nokaut jego pokemona.
Poliwrath leżał na ziemi nie mogąc kiwnąć nawet palcem, lecz wciąż był przytomny, Michał natychmiast wraz z Snoruntem i Charizardem do niego podbiegli.
-Naprawdę jesteś wielki! - powiedział łapiąc za jego dłoń swoją dłonią brunet.
-Poli...
-Sno!! - cieszył się skacząc wokół nich.
Charizard natomiast uśmiechnął się i również pogratulował zwycięzcy.
-Łap - powiedział nagle Zane rzucając w stronę Michała pokeball Snorunta. - Tobie bardziej się przyda - dodał z uśmiechem i po odwołaniu Pidgeotto razem z Banettem, który był zaskoczony zachowaniem swojego trenera ruszyli w stronę Azurii - Na razie Snorunt - powiedział na pożegnanie.
Chwilę później brunet wraz ze swoimi podopiecznymi, tym razem w komplecie wrócili w miejsce treningu.

Tam zastali Surge'a zastanawiającego się w jakim celu nie trenowali, a latali sobie bóg wie gdzie. Blondyn nie mógł uwierzyć, że Michałowi udało się pokonać mistrza ligi Hoenn i uznał, że chłopak coś ściemnia. Jak gdyby nigdy nic wrócili do treningów przepełnieni nową motywacją i chęcią powrotu do normalnej podróży. Wszystko było dobrze dopóki nie dowiedzieli się o nadchodzących wydarzeniach...
------------

Witam :)
Kolejny wątek którego wciśnięcie w normalnych okolicznościach byłoby bardzo ciężkie jest napisany, teraz został już tylko ostatni, nieco dłuższy i wracamy do bieżących wydarzeń. Ci którym podobał się ostatni Arc z wioską mogą być zadowoleni gdyż rusza kolejny, podobny do tamtego, a reszcie może też przypadnie do gustu. W podstronie bohaterów zawita Zane, a w opisie postaci będzie kilka interesujących faktów. Standardowo wyraźcie swoją opinię o rozdziale w postaci komentarza i do zobaczenia :P.

Następnym razem w Historii Michała: Rozdział 54 - Złe przeczucia

9 komentarzy:

  1. Hej!
    Świetnie, Snorunt wrócił! Ale przeczuwam, że ten typek będzie się jeszcze tu kręcił... Czekam na ten Arc :) (Poprzedni mi się dość spodobał)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm...rozdział taki średni. Spodziewałam się ciekawej akcji,a strata Snorunta mogła być przez więcej rozdziałów. Wiem,że sama chciałam Snorunta u Michała ale tak byłoby ciekawiej. Walka tak jakoś wciśnięta. Ogólnie rozdział dosyć krótki,a mam dzisiaj ochotę poczytać coś dłuższego. Ale źle nie jest. Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. I takie pytanie. Skąd bierzesz obrazki Shiny Pokemonów takich jak Sandslah?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://serebii.net/ A dokładniej w pokedex'ach

      Usuń
    2. Dzięk iale wiesz może skąd brać te rysunki skąd ty masz i te shiny bo ja szukam,szukam a znaleźć nie umię może dlatego,że angielskiego nie znam

      Usuń
    3. Jeśli chodzi Ci o te w zakładce bohaterów to po prostu wchodzisz tam w obojętnie jaki pokedex i wybierasz pokemona i masz tam obrazki podpisane "Normal sprite" i "Shiny sprite". Kopiujesz i tyle, są małego rozmiaru, a ja je później powiększam w poście. Mam nadzieję, że pomogłem :)

      Usuń
  4. Cześć, a wezmę się za komentowanie, bo wczoraj już byłem padnięty.
    Cieszę się, że Snorunt wrócił. Myślę, że teraz Michał nie popełni drugi raz tego błędu. Zane jakoś szybko się dał sprowokować, aż tak mu nie zależy na pokemonie, nawet na niby silnym pokemonie? W sumie jako mistrz pewnie ma na pęczki różnych pokemonów, a biorąc pod uwagę, że lodowy typ ma najwięcej słabości to faktycznie się mu nie opłaca.
    Pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejciu :D Snourant wrócił do Michała! Czego chcieć więcej? Nie wyobrażałam sobie reszty przygód bez tego śnieżnego pokemona oraz fajowego trenera :D
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że Michał wcześniej zachował się jak świnia i nie zasłużył na swojego pokemoniego przyjaciela. Naprawdę tak właśnie uważam. Mimo wszystko jednak cieszę się, że udało mu się wygrać tę walkę i odzyskać swego kompana, jednak nie z sympatii do niego to mówię, bo mam jej do niego coraz mniej. Po prostu Snouranta mi żal.

    OdpowiedzUsuń