wtorek, 16 czerwca 2015

Rozdział 21 - Pierwsze oznaki rebelii

-Ej co się stało? słyszysz? Michał! - mówiła próbując go ocknąć.
Zmartwienie zniknęło gdy chłopak zaczął chrapać.
-Naprawdę... zawsze mnie zamartwia dureń jeden - pisnęła z ulgą. - Zróbmy sobie tutaj przerwę, bo nieść go nie zamierzam... Poliwag chodź do mnie - z pokeballa ukazał się wesoły pokemon, który nie czekając ani chwili wskoczył w objęcia Amelii. - Mmm słodziak! - to była reakcja na wtulanie się w nią i próbę łaskotania przez pokemona.
Snorunt nie miał zamiaru ich słuchać, więc położył się przy trenerze i usnął.
-Poli poli!
-Haha przestań... nie gilgocz mnie - krzyknęła jednocześnie spoglądając na Michała i Snorunta. - Słodko śpią... nie przeszkadzajmy im i zróbmy to samo.

Następnego dnia o poranku...
-Oah muah, dzień dobry - powiedział Michał kończąc drzemkę i otwierając oczy.
Amelia była już od jakiegoś czasu na nogach i gdy się obudził stała nad nim.
-Dzień dobry! - powiedziała radośnie.
-Powinniśmy się zbierać... aaa mmm eh - próbował się podnieść, ale ból mu nieco przeszkadzał.
-Wszystko dobrze?
-Tak tylko jestem trochę obolały. - To co ruszamy? - zapytał pełen chęci.
-No! - odparła podbiegając do niego.
Wystarczyło przejść kilkaset metrów i miasto było tuż przed nimi.
-O to chyba tutaj - powiedział zadowolony.
-Co za gęsta mgła, strasznie... - pisnęła.
-Boisz się? Haha - zapytał złośliwie, a Snorunt krzyknął mu do ucha bardzo głośno powodując jego głośny wrzask.
-Kto tu się boi - odgryzła się zjadając go wzrokiem.
-To był przypadek... - próbował wyjść z sytuacji.
-Z pewnością - potakiwała. - Słyszałeś tą opowieść o Cubone i jego matce Marowaku? Podobno zdarzyłA się w tym mieście.
-Nie i nie chce słyszeć, chodźmy już - próbował przerwać te niewygodne tematy będąc w pełni wystraszonym.
-W każdym razie to miejsce jest dziwne... - przeciągnęła.
-Skończ wreszcie! - skarcił.
-Dobra, dobra...
Mgła zdawała się coraz gęstsza, gdzieniegdzie można było dostrzec coś na kształt małych domków.
-Hej przypomnij mi dlaczego tu przyszliśmy - bełkotał Michał.
-Ponieważ zmierzamy do Oranii, a inne drogi są nieczynne, więc idziemy tędy - wytłumaczyła zgodnie z życzeniem.
-Ehh... - westchnął. - Trzymajmy się razem, bo naprawdę nic nie widać - dodał.
-Poli poli! - Boisz się Poliwag? Jeszcze trochę i opuścimy to miejsce wytrzymaj - pocieszała.
-Ej Snorunt ty chyba się nie boisz co? - pokemon dumnie odparł, że jego podejrzenia są bezpodstawne.
Nadepnięcie na plastikową butelkę przez Michała zakończyło pewność siebie jego podopiecznego tak samo jak i jego samego, z ledwością zatrzymali krzyk, który chcieli wydać. Przed nimi z mgły wyłoniła się wielka wieża.
-Ej co to tu robi? - zapytał przerażony.
-To...
-To tutaj Cub... - przerwał.
Dziewczyna tylko niepewnie przytaknęła.
-Za nic tam nie wejdę - mówiła chodząc w kółko.
-Też nie mam ochoty tu wchodzić, ale nie spotkaliśmy nikogo w mieście może ktoś tu jest, więc co poradzisz musimy to sprawdzić - powiedział jakby trochę się uspokajając.
-W sumie racja - przytaknęła.
Michał otworzył dość wielkie drzwi, ale robiąc dosłownie kilka kroków naprzód usłyszał dziewczęcy krzyk. Odwrócił się gwałtownie do Amelii i powiedział - Jednak nie ma tu nikogo, co powiesz na to aby nie iść dalej?
-Teraz już za późno - odparła popychając go do przodu, chwilę później uczepiła się jego ręki.
Duże pomieszczenie przepełnione stertą pudełek - tam właśnie byli.
-Jest dość jasno - zauważył.
-Faktycznie - potwierdziła.
Ostrożnie przemknęli przez całe pomieszczenie i dotarli do schodów prowadzących w górę.
-Nie ściskaj mnie tak mocno - skarcił dziewczynę.
-Nie marudź tylko idź! - odcięła się.
Na końcu schodów były drzwi na kolejne piętro. Michał przystawił głowę do nich próbując sprawdzić czy dochodzą stamtąd jakieś odgłosy, nie był w stanie nic usłyszeć.
-Teraz mnie puść - zażądał.
-No dobra... - niechętnie odłożyła ręce.
Dokładność i zdecydowanie towarzyszyły Michałowi przy powolnym otwieraniu owych drzwi, starał się zachować środki ostrożności. Znowu zdawało się, że nikogo tam nie ma. Pomieszczenie było obszarowo takie same, lecz zasadnicza różnica to nagrobki zamiast pudeł.
-No nie... - powiedział przełykając ślinę.
Nie zdążył się porządnie wystraszyć gdyż z przeciwnej strony zza nagrobków wyskoczyły dwie sylwetki ludzi w czarnych płaszczach - mężczyzna i kobieta.
-Intruzi, ja się nimi zajmę, ruszaj Koffing! - krzyknęła kobieta wypuszczając z pokeballa trującego pokemona.
-Krabby idź! A ja przy okazji sprawdzę dane - powiedział wzywając wodnego kraba i wyciągając
pokedex.
Koffing pokemon toksyczny gaz. Gdy staje się niespokojny zwiększa toksyczność swoich gazów i wypuszcza je przez otwory na swoim ciele. Ten pokemon ma również skłonności do eksplodowania.

-Nie dobrze Krabby bąbelki!
Krab nie wykonał komendy oraz strachliwie zamknął oczy.
-Koffing smog, a później szarża!
Trujący atak zmusił Krabbiego do opuszczenia gardy i przyjęcia bezpośredniego ciosu z szarży. Pokemon natychmiast wycofał się w stronę trenera i podskoczył uderzając głową w pokeball, który miał w ręce wymuszając powrót.
-No tak jeszcze nie trenowaliśmy... - powiedział zażenowany własną decyzją.
-Ivysaur chodź do nas!
-Ja... też pomogę! - zaoferowała się Amelia.
-Nie jesteś jeszcze gotowa, lepiej się cofnij - wyjaśnił.
-Mhm...
-Bomba błotna Koffing!
-Unik i ostry liść!
Atak został chybiony dzięki balansowi ciała Ivysaura, a ostry liść trafił dokładnie w cel.
-Dzikie pnącze! - atak okazał się kolejnym celnym trafieniem.
-Koffing odeprzyj to szarżą i bombą błotną!
-Ivysaur nie zwracaj uwagi na wrogie ataki, po prostu napieraj dalej!
Trujący pokemon próbował ratować swoją pozycję w tej bitwie używając kombinacji szarży i bomby błotnej, ale nie mógł sobie poradzić z ciągłymi ciosami przeciwnika, który był skoncentrowany tylko na atakowaniu aż w końcu padł.
-Ahgrrr... ten dzieciak!
-Widzę, że sobie nie radzisz - wtrącił mężczyzna. - Raticate wybieram Cię, hiper kieł już!
-Charmeleon idź, miotacz płomieni!
Bardzo silny płomień Charmeleona był szybszy i zadał bardzo duże obrażenia, a Raticate chylił się ku upadkowi.
-Wykończ go ognista pięścią! - ten ruch zdecydowanie pomógł Raticate'owi upaść, a mianowicie wbił go w ziemię.
-Co!? - zdziwił się mężczyzna.
-Ivysaur dzikie pnącze w tych ludzi!
Zdecydowany cios omdlał tajemniczą dwójkę w płaszczach.

-Noo szybko poszło - palnął otrzepując dłonie.
-Rany przecież nie wiemy nawet co to za ludzie i co chcieli zrobić, może to jakaś pomyłka - filozofowała Amelia.
-Hmm... wybiegli do nas gwałtownie wypuszczając pokemony i poza tym krzyczeli "intruzi" to wystarczający powód.
-No nie wiem...
-Przestań narzekać i chodź tu na chwilę.
-Co jest? - zapytała niepewnie podchodząc.
-Widzisz ten czerwony krzyżyk na ich czołach? Mówi ci to coś?
-Nie a tobie?
-Też nie...
-Więc po co pytasz? - zapytała zdziwiona.
-Po prostu wygląda dziwnie - stwierdził. - Dobra chodźmy dalej - zasugerował.
-Hee...? a oni?
-Zostawimy ich tu, przecież nie będę ich ciągał.
Kolejne schody i kolejne drzwi na końcu. Tym razem słyszalne były głośne szurania i szelesty oraz niezrozumiałe rozmowy.
-Dobra za chwilę wyważamy drzwi i kończymy ich - tłumaczył.
-Mhm, mhm - potakiwała.
-Rozumiesz? - zapytał.
-Mniej więcej...
Wtem pomarańczowy promień sprawił, że drzwi wyleciały z zawiasów i spadły gdzieś koło drugiego piętra.
-Co do... - pisnął odwracając się w stronę pomieszczenia.
Większość przestrzeni zajmowały nagrobki, wielkie okno widniało na jednej ze ścian i minimalna mgła unosiła się w powietrzu. Grupa ludzi w czarnych płaszczach ewidentnie tam czegoś szukała.
-Patrz to się z tobą stanie jeśli dalej będziesz niekompetentny - groził pokazując na miejsce gdzie wcześniej znajdowały się owe drzwi - nad tym człowiekiem unosił się dużych rozmiarów Golbat.
-Dobrze kapitanie Knox, proszę mnie oszczędzić - skomlał ten przez którego ta sytuacja miała miejsce.
-Ale kapitanie... proszę spojrzeć w tamtą stronę mamy intruzów - wtrącił powolnym głosem kolejny z nich.
Knox, którego nazywali kapitanem był znacznie większy od reszty drużyny, a jego sylwetka była monstrualna.
-Nie mamy się już po co chować, wychodź Amelia - zwrócił się do dziewczyny, która niechętnie stanęła obok niego.
-Szczury! - krzyknął Knox. - Załatwimy ich tradycyjnie, Golbat ruszaj!
-My też pomożemy - krzyknęła reszta ludzi w płaszczach. - Zubaty ruszajcie! - w sumie było ich wszystkich ośmiu.
-Zubaty kule cienia!
-Ivysaur ostry liść, Snorunt lodowy promień!
Pokemony Michała zdołały powstrzymać wrogi atak doprowadzając do małego wybuchu.
-Golbat zniszcz ich hiper promieniem!
-Charmeleon miotacz płomieni!
Zderzenie tych dwóch ataków wydawało się być na równym poziomie dopóki płomień Charmeleona nie odparł całej energii w stronę Golbata trafiając go.
-Co jest grane!? - zdziwił się Knox.
-Zubat atak skrzydłem! - krzyknęli jednocześnie.
-Ivysaur dzikie pnącze, Snorunt mroźny wiatr!
Pojedynek siedmiu Zubatów i Ivysaura wraz ze Snoruntem był wyrównany, ciągła wymiana ciosów, która nie mogła rozstrzygnąć walki.
-Golbat stalowe skrzydło!
-Spróbuj uniknąć!
Charmeleon próbował podskoczyć nad Golbatem, ale przeciwnik złapał go na pół-wyskoku trafiając go przy tym.
-Trzymaj się Charmeleon, zasłona dymna!
-Rozwiej ją skrzydłami!
Czarny dym znikł zanim podziałał na Golbata.
-Metalowy pazur!
-Unik!
-Odbij się od ziemi miotaczem płomieni by zwiększyć prędkość i zaatakuj ognistą pięścią!
Metalowy pazur nie podziałał, staranny unik Golbata był imponujący, ale Michał wymyślił coś nieoczekiwanego. Charmeleon wykorzystał miotacz płomieni do odrzutu by zwiększyć swoją prędkość co dało mu szansę trafić ognista pięścią, cios był celny.
-Ten dzieciak...! - krzywił się Knox. - Golbat hiper promień!
Atak wyprowadzony przez Golbata nie był celny gdyż obrażenia robiły swoje, lecz pomarańczowy promień leciał w stronę Amelii.
-Uważaj! - krzyknął odpychając ją i stojąc tym samym w polu rażenia ataku.
Chwilę przed trafieniem wszystko wokół stało się siwe i czas stanął w miejscu, na ścianie pojawił się czarny portal, który wciągnął Michała do środka. Michał był przez chwilę nieprzytomny, ale po chwili się ocknął i spostrzegł, że znajduje się w dziwnym miejscu, wszędzie było biało, nie było niczego poza nim, tak mu się zdawało.
-Yo - Michał cieszył się, że nie jest tu sam, więc błyskawicznie się odwrócił, gdy ujrzał to coś przed nim wyglądające jak człowiek, ale bez oczu i nosa, instynktownie odskoczył.
-Kim jesteś?! - zapytał wystraszony.
-Nie mam imienia.
Przełknął ślinę - Dlaczego się tutaj znalazłem?
-Zatrzymałem czas i Cię tu ściągnąłem, bo taki był mój kaprys - odpowiedział szeroko się uśmiechając.
-Jesteś zjawą? - zapytał Michał.
-Nie. Jestem strażnikiem czarnego kamienia destrukcji.
-Przepraszam, czego? - wypytywał dalej.
Bezimienny lekko się zdziwił - Przybyłeś tu, a nie wiesz kompletnie nic?
-Dokładnie.
-A więc dlaczego postanowiłeś walczyć z tamtymi w płaszczach?
-Skąd o tym wiesz?
-Obserwowałem Cię odkąd wszedłeś do tej wieży.
-Rozumiem... Po prostu poczułem od nich złe intencje...
-Ooh... interesujące - kolejny uśmiech. Cała ta banda należy do organizacji Xenon, która chce coś ożywić przy pomocy starożytnych kamieni.
-Ożywić? co ożywić?
-To nie czas byś o tym wiedział.
-Nie rozumiem... - westchnął Michał.
-Zdecydowałem, że dam im ten kamień.
-Ej czekaj...!
-Jestem ciekawy jak sobie poradzisz gdy ich plan zostanie zrealizowany...
-Ej niee...
Czarny portal ponownie się pojawił i zaczął wciągać Michała.
-Xenon wszedł już w posiadanie czerwonego kamienia nienawiści, sam siebie mianowałem strażnikiem, wyczyszczę twoją pamięć o mnie do następnego spotkania, na razie - pożegnał go z uśmiechem.

Michał wrócił z powrotem do wieży tuż obok promienia, a czas ponownie ruszył. Hiper promień trafił w ścianę.
-Szefie zobacz mamy kamień, leżał tuż przy nas! - krzyknął jeden z mężczyzn.
-Świetnie, nie marnujmy czasu na walkę z tym gościem, wracajmy! - rozkazał Knox.
-Nie pozwolę wam, Charmeleon miotacz płomieni!
"Xenon" odwołali swoje pokemony, ognisty atak ich nie dosięgnął, ponieważ błyskawicznie uciekli przez okno tłukąc szybę.
-Wreszcie spokój - odetchnęła z ulgą Amelia.
-No cóż nic już nie możemy zrobić... - westchnął Michał pomagając jej wstać.
-Świetna robota chłopaki - pochwalił swoich podopiecznych.
-Co jest Snorunt? - zapytał spoglądając na wariującego pokemona.
-Sno sno! - domagał się podejścia do niego.
-Wygląda na to, że coś znalazł za tymi pudłami - stwierdziła Amelia.
Michał podszedł do Snorunta będąc ciekawym o co mu chodzi.
-Co jest mały? - zapytał.
-Sno sno! - pokazywał za siebie.
-Hmm? Co tu robi Zeke!? - wrzasnął.
------------
No... kolejny rozdział po dłuższej przerwie. Od razu tłumacze, że tego typu "przerwę" będę robił co 10 rozdziałów, tak samo jak zrobiłem przerwę po 10 rozdziałach tak zrobiłem i po 20. Przerwa nie była jakaś strasznie długa, ale wiadomo żeby nie pisać jakiegoś chłamu co jakiś czas trzeba czasem odpocząć by pisać na "trzeźwo", trochę się o tym przekonałem wcześniej gdy pisałem i publikowałem rozdziały co 2 dni, było to pisanie na czas przez to jakość była niezadowalająca moim zdaniem. Teraz zaczęło się prawdziwe lato, więc za przeproszeniem gorąco jak w dupie i rozleniwia mnie to trochę, ale trzeba się ogarnąć. Mam trochę innych rzeczy na głowie, ale postaram się publikować co najmniej raz w tygodniu, czasem będę się spinał i myślę, że dam radę pisać co 5 dni, zobaczy się jeszcze, trzeba być dobrej myśli. Dajcie znać w komentarzach czy się podobało i co poprawić :) Na razie, do następnego! :)................ <Zapomniałem, że wy nie lubicie komentować :(> 

24 komentarze:

  1. Cześć!
    O wypraszam sobie, ja komentuję :P

    W sumie dobrze zrobić sobie taką przerwę wiem coś o tym, też tak miałem ostatnio, że potrzebowałem zajęcia się swoimi sprawami. A po przerwie przychodzą lepsze pomysły.

    Ciekaw jestem kiedy Amelia będzie gotowa do walki, w końcu kiedyś musi zacząć trenować, może przeprowadzi mały sparing z Krabbym Michała. On to ma chyba jakiś magnes na duchy, już kolejny raz napotkał na istotę nie z tego świata.

    Wprowadzenie nowego gangu całkiem pomysłowe. W sumie dobrze, że to nie zespół R, bo teraz wiadomo, że chodzi o coś zupełnie innego niż tylko łowienie pokemonów. choć to intrygującego, kogoż też chcą przywołać. Cokolwiek by to nie było, pewnie będzie niebezpiecznie. Oby Michał zdołał ich powstrzymać. Co do błędów, jeden był, ale mało istotny, bardziej dotyczący edycji tekstu, gdzieś po przecinku wcisnąłeś enter i to nieciekawie wyglądało.

    Ale śmiać mi się chciało, bo w pierwszej wersji XVII rozdziału też zrobiłem akcję z mitycznym kamieniem, no ale zrezygnowałem z tego na rzecz bardziej okrutnej rzeczy. Ciekawy jestem jakie są kolejne elementy.

    Czekam na next i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wiem, ale pisałem o tych anonimowych czytelnikach :( :D. Kiedyś pewnie będzie musiała poznać tajniki walk pokemon :P. Heh znowu myśleliśmy podobnie. Wymyślenie czegoś było mi bardziej na rękę niż wprowadzanie zespołu R, mam ich trochę dość z anime :D
      Dzięki :)

      Usuń
    2. Oj niestety dużo na tym świecie anonimów

      Usuń
  2. "jedna patrząc na posturę to kobieta, a druga o pokaźnym rozmiarze mężczyzna." - Hm... może to tylko ja tak pokrętnie myślę, ale to zdanie wydaje mi się trochę dwuznaczne ;D Poza tym nie ciekawiło Cię nigdy jakim cudem w Pokemonowych grach ludzie stawiali Pokemonom groby na piętrach? Wychodziłoby na to, że musieli zakopywać je w podłodze (która jest jednocześnie sufitem poprzedniej kondygnacji). Interesujące...
    A u Ciebie zjawy, wszędzie zjawy! Michał ma chyba w sobie coś z medium, bo te wszystkie paranormalne stworzenia go wręcz uwielbiają. Oczywiście też trzymam kciuki za Amelię i jej przyszłe treningi z pieszczochem Poliwagiem. Ciekawi mnie sprawa Krabby'ego. Jak Michał poradzi sobie z jego lękliwością?
    Pozdrawiam :)
    Nath

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No możliwe, że dwuznaczne, ale chodzi o sylwetkę :D. No dokładnie ktoś miał pokręcony pomysł, równie dobrze mogą to być tylko nagrobki bez zwłok itp. lepiej nie będę tego tłumaczył, bo trzeba by było nieźle nakręcić :D. No trochę tego dużo, ale wszystko jest częścią fabuły która co rozdział powoli, ale będzie się łączyć wspólną całość. Dzięki, również pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy blog.Przeczytałam cały.Pozdrawiam i czekam na więcej.Aha i zapraszam do mnie.Też blog o pokemonach:
    http://nfdlkgblnblntntl.blogspot.com/2015/04/prolog.html
    Organizacja Xenon?Nazwa mi się kojarzy z pewnym antagonistą z Lyoko.Ooo?Powrót Zeke?A tak po za tym jak się czyta Zeke?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej wpadnę tam do Ciebie :P. "Zeke" czyta się "Zik". Lyoko? nie znam xD

      Usuń
    2. Lyoko to taka tam filmo,serialo,bajko,animo podobno co sio - gra.Tam jest taki antagonista szwie się Xana.Teraz już wież czemu Xenon kojarzy mi się z antagonistą z Lyoko.A i przy poście gdzie napisałeś,że to trochę dziwne,że nowo otrzymany Charmander zna stalowy ogon napisałam odpowiedź.Mam nadzieję,że skomentujesz też resztę postów.Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Tak myślałem, że coś typu anime. Spokojnie przyjacielu ja komentuje wszystko co czytam :)

      Usuń
    4. Słuchaj a długo trzeba będzie czekać na nową notkę?A weź niech Michał łapie więcej pokemonów.I mam nadzieję,że Haunter kiedyś faktycznie do niego dołączy.A tak po za tym czytasz te moje notki bo tu cytuję: ,,Spokojnie przyjacielu ja komentuje wszystko co czytam :)''.Tak.Ok.Ale tylko trzy notki są skomentowane.Nie żebym była jakaś nachalna czy co.A tak po za tym zrobiłbyś stronę bohaterów żeby łatwiej się było połapać?

      Usuń
    5. We wtorek raczej już będzie. Co za dużo to nie zdrowo xD. Trzy skomentowane, bo tylko trzy na razie przeczytałem, dzisiaj przeczytam wszystko, bo dziś "odpoczywam". Zrobiłbym, ale potrzeba mi obrazów bohaterów, a z tym już gorzej ;/.

      Usuń
    6. Tiaaa.Ale możesz coś z neta ściągnąć co ci odpowiada i z edytować.Napisałam kolejne nowe notki.Działam jak burza. :-)

      Usuń
    7. No właśnie problem w tym, że jak szukałem, a szukałem sporo czasu nic mi nie odpowiadało. Może coś wymyślę ;>

      Usuń
    8. Słuchaj czy pozwolisz żebym użyła imię,nazwisko i wiek Michała w moim opowiadaniu.Nie chcę spoilerować ale chcę by był jednym z głównych bohaterów.Pokemony będzie mieć inne po za jednym.Jakbyś się zgodził to napisałabym,że to ty go wymyśliłeś.Jak się nie zgodzisz to trudno.Przecież się nie obraże

      Usuń
    9. Aha.I dzięki,że dodałeś mnie do obserwatorów. Pozdrawiam.

      Usuń
    10. To...nie chce być nachalna ale doczytasz notki do końca i zostawisz komentarze?(Przepraszam,że znów cię męczę)

      Usuń
    11. Póki co nie zgadzam się na tego typu rzeczy. Przeczytam i zostawię komentarze tak jak robię zawsze. Bardzo Ci zależy na nich. Napisałbym, że masz obsesje, ale nie chce być złośliwy. Nie martw się zrobię to ;)

      Usuń
    12. Nie,że mam obsesję. Po prostu lubię komentarze.One mnie motywują do dalszego pisania.I chyba tak jest z każdym.Nie zgadzasz się to uszanuję.I tak przed chwilą wymyśliłam nazwisko nowego bohatera.No i wiek i imię. Ale póki co nic noe zdradzę.

      Usuń
    13. No rozumiem komentarze też są dla mnie ważne, ale ty wręcz próbujesz wymusić nie dosłownie, ale jednak o to chodzi :P. Bądź cierpliwa :D

      Usuń
    14. Nie,że próbuje wymusić.Po prostu nie jestem cierpliwa. :-) Ja tylko proszę byś pisał komentarze,a to nie jest wymuszenie?No chyba,że się na tym nie znam.Pozdrawiam.Ps. mam nowego bloga o pokemonach ale tamtego też będę pisać.Tu jest link do bloga o pokemonach nr.2.
      http://hdbzxbxbsbdbdbbx.blogspot.com/2015/06/prolog.html

      Usuń
    15. Dobra.Już nie będę cię męczyć o te komentarze.Wiem,że przeczytasz i je zostawisz.Już nie męczę.Ale mimo wszystko to i tak przepraszam.

      Usuń
    16. Dobra najlepiej skończmy już tą dyskusję, bo nie do końca rozumiesz :D. Nie przejmuj się nic się nie stało ;)

      Usuń
  4. Ten rozdział był naprawdę bardzo ciekawy. Zaintrygowały mnie ukazane tutaj postacie, zwłaszcza tajemniczy człowiek bez twarzy, no i ta cała organizacja Xenon. Liczę na ich kolejne występy. Na pewno będą super. Liczę na to, iż w następnych rozdziałach także odegrają swoją rolę. No i mamy super wątek przestępczy - trochę chyba nawiązujący do "CZARODZIEJKI Z KSIĘŻYCA" lub innego anime, gdzie ci źli chcą zebrać wszystkie części jakiegoś ważnego, magicznego przedmiotu. Podoba mi się to i chcę tego więcej :)

    OdpowiedzUsuń