poniedziałek, 4 maja 2015

Rozdział 15 - "Ktoś taki jak ty nigdy ze mną nie wygra!" Michał vs Jenna

Gdy Michał wszedł do pokoju Amelia siedziała na łóżku.
-O gratuluję drugiej wygranej - powiedziała niepewnie.
Chłopak rzucił się na łóżko i odpowiedział - Dzięki...
-Ale... - dodała.
-Ale? - powtórzył pytająco.
-Coś się stało w trakcie pojedynku? Wyglądałeś przez chwilę na nieobecnego - zapytała podejrzliwie.
-Po prostu zmęczenie - po tych słowach postanowił się położyć.
Amelia nie mając zbytnio co do roboty zrobiła podobnie.

Następnego dnia koło 8:00 do ich pokoju ktoś zaczął intensywnie pukać, jako że Amelia chwilę wcześniej się ocknęła postanowiła otworzyć drzwi. Gdy to zrobiła ujrzała czerwonowłosego chłopaka - był to Joshua.
-Dzień dobry - grzecznie się przywitała.
-Huh? - nie ukrywał zdziwienia. - Jakim cudem masz w pokoju dziewczynę!? - wykrzyczał.
Tym krzykiem obudził Michała, który nie krył zażenowania.
-A co w tym dziwnego? - zapytał.
-Aaa... nie ważne, mogę wejść? - zapytał uspokajając się.
-Ta - odparł.
Joshua oparł się o ścianę, a Michał i Amelia czekali co ma im do powiedzenia.
-Domyślam się, że nie wiesz o wczorajszym losowaniu po zakończeniu wszystkich pojedynków? - zapytał Joshua.
-Nie, a na kogo trafiłem? - odpowiedział pytająco.
-Po drugiej rundzie zostało już tylko ośmiu silnych trenerów, a ty trafiłeś na faworyta, hm wróć faworytkę - Jennę Morisson - wytłumaczył.
-Ty to masz pecha - skomentowała wyraźnie się martwiąc.
-Pecha? Chyba szczęście, zaczyna się robić ciekawie - zaśmiał się czując podekscytowanie.
-Nie mogę się doczekać naszej walki, ja już się zbieram do później - pożegnał się wychodząc z pokoju.
-Narka - odparł Michał.
Chwilę później położył się w łóżku na plecach i przypomniał sobie wczorajsze wydarzenia, a jego mina zbladła.
-Czyli jednak się stresujesz przed kolejną walką - powiedziała rzucając w jego twarz poduszką.
-Chyba tak... - odparł zsuwając ją z twarzy.
-A on znowu śpi w najlepsze - powiedziała patrząc na Snorunta.
-Stoczył świetną walkę, należy mu się - odpowiedział uśmiechnięty.
-Masz opracowaną jakąś strategię? - ciągnęła dalej dialog.
-Nie, ani trochę - odpowiedział twierdząco.
-Nie wiem po co pytałam, ale dobra ja idę do marketu, a ty przygotowuj się do walki - powiedziała energicznie wychodząc z pokoju.
-Mhm - mruknął.

Poleżał chwilę i postanowił iść na trybuny na których jeszcze nie był. Gdy już tam dotarł zamyślony patrzył w stronę pola walki, nie mógł się doczekać. Na trybuny wszedł ktoś jeszcze, gdy ustała obok niego bardzo się zdziwił, była to sama Cleo.
-Cześć - powiedziała miłym głosem.
-Witam - odparł lekko zmieszany.
-Pewnie już wiesz z kim będziesz walczył, prawda? - zapytała.
-Tak z faworytką...
-To prawda, ale jest też moją uczennicą, miałabym do Ciebie prośbę - oznajmiła patrząc na chłopca.
-O co chodzi? - zapytał zainteresowany.
-Jenna jest bardzo dobrą trenerką, ale za to jest też bardzo zarozumiała, jeszcze nigdy nie przegrała - tłumaczyła.
-Czyli...?
-Tak, chce żeby poczuła jak to jest, a więc liczę na Ciebie - uśmiechnęła się.
-Postaram się... - powiedział podekscytowany, ponieważ już wiedział, że to może być trudny pojedynek.
-Powodzenia - powiedziała wychodząc z trybun.

Michał chwilę później także je opuścił i wrócił do pokoju by obudzić Snorunta. Było to ciężkie zadanie gdyż pokemon spał jak zabity. Gdy w końcu się obudził poszli do holu. Przechodząc obok grupy trenerów zastąpiła mu drogę czarnowłosa dziewczyna z ustami pomalowanymi również na czarno, ubrana w czerwony sweterek, purpurowe spodnie i pomarańczowe balerinki - kombinacja kolorów, była nieznacznie niższa od chłopca.
-Co jest? - zapytał Michał.
-Nic takiego, po prostu chciałam Cię wcześniej pożegnać z turnieju, nic więcej - wytłumaczyła.
-Hehe już rozumiem jesteś tą faworytką Jenną, tak? - odparł z gardzącym uśmiechem.
-Masz po prostu pecha - powiedziała stojąc dumnie i patrząc mu pogardliwie w oczy.
-Super - powiedział przechodząc obok niej. - Komuś takiemu jak ty na pewno nie dam się pokonać - dodał mówiąc tyłem do rywalki.
Jenna tylko się zaśmiała. Chwilę później rozpoczęła się trzecia runda, dwie pierwsze walki zakończyły się bardzo szybko, a trzecia trwała nieznacznie dłużej.
-Nadszedł czas na ostatni pojedynek tych ćwierć finałów - powiedział Richard.
-Na przeciw siebie stanie faworyt do wygrania tego turnieju - Jenna Morisson! - oznajmił Stephan.
Gdy Jenna zajęła swoje miejsce na polu walki, trybuny szalały widząc utalentowaną trenerkę.
-Jej przeciwnikiem będzie zaskakujący Michał Zoldrey!
Po zajęciu przez Michała miejsca, otrzymał również doping, ale mniejszego kalibru niż jego oponent. Wydawało się, że nawet sędziowie byli za nią. Michałowi to nie przeszkadzało, był pewny siebie i wierzył w swoje pokemony.
-Walczycie trzema pokemonami, gdy jeden z nich jest niezdolny do walki pojedynek się kończy, rozumiecie? - wyjaśnił sędzia.
-Tak, tak wystarczy mi jeden - powiedziała dumnie Jenna.
-Tak - powiedział spokojnie Michał.
-A więc zaczynajcie!
-Snorunt wybieram Cię! - krzyknął Michał, a z jego ramienia zeskoczył na pole walki lodowy stworek.
-Nidoking skończmy to szybko - powiedziała wypuszczając z pokeballa wielkiego pokemona.
-Hmm
Nidoking to najwyższa forma ewolucyjna Nidorana płci męskiej. Gruby ogon Nidokinga posiada destrukcyjną moc dzięki której może jednym uderzeniem zniszczyć wieżę transmisyjną. Kiedy ten pokemon wpadnie w szał z reguły nic go nie powstrzyma.

-Snorunt mroźny wiatr!
-Nie rób nic Nidoking - powiedziała spokojnie.
Snorunt zaatakował mroźnym wiatrem, ale nie zrobił on najmniejszego wrażenia na Nidokingu.
-Nic się nie stało, podwójny zespół i uderzenie głową!
-Rozwal ich wszystkich stalowym ogonem!
Snorunt podzielił się na grupkę klonów i próbował zaatakować głową, ale Nidoking wszystkie je zniszczył, a prawdziwego obił o ścianę.
-Świdroróg teraz!
Snorunt jeszcze się nie pozbierał, a już w jego stronę wściekle biegł Nidoking.
-Snorunt skacz!
-Nie uciekniesz, Nidoking miotacz płomieni!
Snoruntowi udało się uciec od świdrorogu, ale gdy był w powietrzu oberwał miotaczem płomieni i wylądował na ziemi. Michał był w kropce.
-Nie daj mu się podnieść, świdroróg teraz!
-Snorunt unik!
Lodowy pokemon próbował się podnieść i uniknąć ataku, lecz nie zdołał tego zrobić i dostał świdrorogiem, który odrzucił go ponownie na ścianę powodując wgniecenie.
-Snorunt! - krzyknął Michał.
-Ehm już nie wstanie, świetna robota Nidoking!
-Wygląda na to, że pojedynek dla Snorunta już się zakończył - skomentował całe zdarzenie Richard.
-Niee, patrz! - powiedział Stephan pokazując na podopiecznego Michała.
Snorunt po tylu zebranych obrażeniach jednak zdołał się podnieść i walczyć dalej.
*Snorunt... myśl, co mogę zrobić?!* - mówił w myślach Michał.
-Zwykły przypadek - stwierdziła Jenna.
-Snorunt zaatakuj uderzeniem głową!
-Wykończ go ciosem gromu!
Snorunt ruszył w stronę przeciwnika by wykonać atak głową, a Nidoking czekał na niego z naelektryzowaną pięścią.
-Celuj w nogi! - krzyknął Michał.
-Co?! - zdziwiła się Jenna.
Snorunt uniknął zamachu elektryczną pięścią i zaatakował nogi Nidokinga powodując jego przykuc na jednej.
-Nidoking miotacz płomieni!
-Snorunt mroźny wiatr pełna moc!
Obydwa ataki zderzyły się ze sobą i zniwelowały nawzajem.
-Atakuj uderzeniem głową jeszcze raz w nogi!
-Okręć się i stalowy ogon!
Snorunt ponownie celował w nogi, ale Nidoking wykonał obrót i zaatakował przeciwnika stalowym ogonem.
-Snorunt niezdolny do walki, wygrywa Nidoking! - obwieścił sędzia.
-Mimo świetnego powrotu Snorunt nie zdołał wygrać - powiedział Richard.
-Prawda - dodał Stephan.

Michał pobiegł do Snorunta, który był bardzo poobijany.
-Świetnie walczyłeś - powiedział by dodać mu otuchy.
Pokemon był niezadowolony i próbował przeprosić trenera.
-A teraz odpocznij sobie - dodał i postawił podopiecznego obok swojego stanowiska trenerskiego, pokemon usiadł gdyż nie miał siły stać.
-Doprawdy strata czasu - powiedziała Jenna.
-Ivysaur wybieram Cię! - krzyknął wypuszczając z pokeballa trawiastego pokemona i nie zwracając uwagi na docinki przeciwniczki.
-Ivysaur ostry liść!
-Nidoking miotacz płomieni!
-Unik i podetnij mu nogi za pomocą dzikich pnączy!
W stronę Nidokinga zmierzały ostre liście, które spalił za pomocą miotacza płomieni, Ivysaur uniknął ataku i podciął nogi przeciwnikowi powodując jego upadek.
-Ostry liść!
-Unik i świdroróg!
Ivysaur ponownie zaatakował przeciwnika ostrym liściem, ale Nidoking bez problemu uniknął ich i pędził w jego stronę by wykonać świdroróg.
-Wybij się w górę za pomocą dzikich pnączy i zaatakuj szarżą!
Trawiasty pokemon użył swoich pnączy do wybicia się w powietrze i zaatakowania Nidokinga szarżą, która trafiła bezpośrednio.
-Ivysaur dajesz dalej, ziarno pijawka!
-Całkiem nieźle, ale... spal je miotaczem płomieni!
-Co!? - zdziwili się zarówno Michał jak i Ivysaur.
Ivysaur wystrzelił ze swojej bulwy ziarno, które zostało doszczętnie spalone przez miotacz płomieni.
-Dzikie pnącze!
-Złap je, a potem przyciągaj by uderzyć świdrorogiem!
Ivysaur posłał w stronę Nidokinga dzikie pnącza, które ten złapał i ciągnął w swoją stronę wraz z ich posiadaczem, po czym uderzył świdrorogiem.
-Nie skończymy na tym, cios gromu!
-Szybko unik!
Nidoking napierał na przeciwnika z zamiarem uderzenia ciosem gromu, ale Ivysaur okazał się na tyle zwinny, że zdołał uniknąć tego ataku.
-Stalowy ogon Nidoking!
-Złap go dzikim pnączem i atakuj ostrym liściem w nogi!
Stalowy ogon Nidokinga został zatrzymany z ledwością przez pnącza Ivysaura, a jego nogi po raz kolejny zostały zaatakowane tym razem przez ostry liść. Pokemon Jenny delikatnie się skrzywiał.
-Świetnie! - krzyczała Amelia.
-Nidoking koniec tej błazenady, świdroróg!
-Złap za ten róg ponownie dzikim pnączem i przeskocz nad nim!
Nidoking pędził by wykonać świdroróg, ale został ponownie złapany przez dzikie pnącze, Ivysaur przeskoczył nad nim na chwilę go zatrzymując.
-Szarża prosto w nogi!
-Teraz miotacz płomieni!
Ivysaur biegł by zadać kolejny cios w nogi, ale został odrzucony miotaczem płomieni.
-Wykończ go stalowym ogonem!
-Ivysaur unik! - krzyczał Michał do leżącego pokemona.
Nidoking zaatakował przeciwnika stalowym ogonem trafiając i kończąc tym samym jego udział w tej walce.
-Ivysaur jest niezdolny do walki, wygrywa Nidoking! - obwieścił ponownie sędzia.
-Ten Nidoking jest naprawdę silny - skomentował Richard.
-Masz rację, ale Michał był naprawdę blisko - dodał Stephan.
-No dalej pokaż, że się nie myliłam co do Ciebie - powiedziała Cleo.
-Michał co się dzieje? - dziwiła się Amelia.
-Jest źle, ale nie waż mi się przegrać, dopóki nie dojdzie do naszej walki - powiedział do siebie Joshua, który także oglądał ten pojedynek.
-Hej Snorunt na serio jest ciężko, ale wierzę, że damy radę - powiedział Michał.
-Ej pośpiesz się, bo strasznie nudno jest - zwróciła uwagę Jenna.
-Ivysaur świetna robota, a teraz powrót, Charmeleon wybieram cię!

Przez chwilę trwała walka na spojrzenia.
-Nidoking miotacz płomieni!
-Ty też użyj miotacza płomieni Charmeleon
Ataki wzajemnie się zniwelowały.
-Charmeleon metalowy pazur!
-Zablokuj ciosem gromu!
Ognisty pokemon zaatakował przeciwnika metalowym pazurem, Nidoking próbował to zablokować, ale dopiero teraz odczuł mocniej wcześniejsze obrażenia nóg, więc oberwał bezpośrednio.
-Ognisty cios!
-Nie daj mu się zbliżyć, stalowy ogon!
-Odskocz Charmeleon!
Charmeleon napierał na Nidokinga myśląc, że to łatwy cel, ale podopieczny Jenny wykonał potężny stalowy ogon, który niemal trafił ognistego stworka.
*Więc dalej jest niebezpieczny...* - stwierdził w myślach Michał.
-Ale ten pokemon jest silny - powiedział Richard wyraźnie się ekscytując.
-Nidoking miotacz płomieni!
-Unik i podejdź bliżej niego!
Charmeleon ominął atak oponenta i znacznie się do niego zbliżył.
-Świdroróg!
-Unik!
Po raz kolejny Charmeleon'owi udało się uniknąć ataku przeciwnika. Nidoking był bardzo zmęczony, z ledwością się poruszał.
-Świdroróg pełną mocą!
-Charmeleon zasłona dymna!
Nidoking biegł przed siebie gdy otoczenie pośród niego zostało objęte dymem.
-Nie wiemy gdzie jest, więc przejedź miotaczem płomieni po całym obszarze pochłoniętym przez dym, celuj na wysokość nóg!
Charmeleon używał miotacza płomieni przez cały dym aż nagle można było usłyszeć krzyk bólu Nidokinga. Chwilę później dym opadł.
-Nidoking trzymaj się!
-Nie ma takiej opcji, Charmeleon ognisty cios!
Nidoking oberwał ognistym ciosem po czym padł na ziemię i zemdlał.
-Nidoking jest niezdolny do walki zwycięża Charmeleon! - powiadomił sędzia.
-Jeeest! - cieszyła się Amelia.
-W sumie to nie było takie złe, Gastly wybieram Cię! krzyknęła Jenna, a z pokeballa wyszedł pokemon duch.
-Gastly, tak? - powiedział trzymając pokedex w ręku.
Gastly składa się głównie z materii gazowej. Po wystawieniu na działanie silnego wiatru, jego powłoka gazowa szybko słabnie. Grupy tych pokemonów chowają się w budynkach w strachu przed wiatrem.

-Miotacz płomieni!
-Unik i lizanie!
Gastly bardzo zwinnie ominął wiązkę ognia i zaatakował lizaniem co bardzo skrzywiło Charmeleona.
-Kula cienia Gastly!
-Charmeleon unik i metalowy pazur!
-Unik!
Charmeleon uniknął kuli cienia i zaatakował metalowym pazurem, Gastly również tego uniknął.
-Miotacz płomieni!
Atak Charmeleona dotarł do celu niespodziewanie szybko i zadał wysokie obrażenia.
-Ciekawe co powiesz na to, Gastly hipnoza!
Gastly zahipnotyzował przeciwnika powodując jego uśpienie.
-No nie! - denerwował się Michał.
-Okładaj go kulami cienia dopóki nie zemdleje!
Gastly wykonał polecenie trenerki i atakował śpiącego Charmeleona kulami cienia.
-Charmeleon wstawaj! -Sno sno snorunt! - krzyczał Michał wraz ze Snoruntem.
-Charmeleon znalazł się w bardzo trudnej sytuacji - powiedział Stephan.
-Wykończ go kulą cienia z pełną mocą! - rozkazała Jenna.
-Charmeleon wiem, że Ci się uda, otwórz oczy, szybko unik! Charmeleon!
Gdy kula cienia była tuż przed nim, Charmeleon usłyszał krzyki swojego trenera i pomyślnie uniknął.
-Gastly jeszcze raz hipnoza!
-Nie ma szans, Charmeleon miotacz płomieni!
Atak ponownie dotarł do celu w zaskakującym tempie i uniemożliwił wyprowadzenie ataku Gastly'iemu.
-Szybko wykończ go ognistym ciosem!
-Kula cienia!
-Unik i zakończ ten pojedynek!
Charmeleon z pięścią pokrytą płomieniem ominął kulę cienia i znokautował bezbronnego pokemona ducha.
-Gastly niezdolny do walki, wygrywa Charmeleon! - powiedział sędzia.
-Huhu ten pojedynek jest naprawdę ciekawy - skomentował Richard.
-Znowu masz rację - dodał Stephan.
-Naprawdę kto by pomyślał, twojemu Charmeleonowi należą się brawa, ale to już raczej koniec tego starcia - powiedziała Jenna wyrzucając pokeball ze swoim ostatnim pokemonem.

Z czerwono białej kuli ukazał się drugi Charmeleon, a tłumy oszalały z radości.
-Proszę państwa tego jeszcze nie było! - oznajmił Richard.
-Pojedynek dwóch Charmeleonów, będzie ciekawie! - zapewniał Stephan.
-Nie masz szans! - chwaliła się Jenna.
-Nie przegramy! - krzyczał Michał wyciągając prawą rękę przed siebie i zaciskając ją.
Oba pokemony tylko warczały na siebie, Charmeleon Michała był w gorszej sytuacji.
-Miotacz płomieni! - rozkazali jednocześnie.
W wyniku eksplozji po zderzeniu obu ataków pole walki zostało pokryte dymem.
-Kieł ognia! - krzyknęła Jenna
-Ognisty cios!
Charmeleon Jenny ugryzł przeciwnika w ramię, a Charmeleon Michała zadał mu cios w twarz.
-Metalowy pazur! - krzyknął Michał.
-Cienisty pazur!
Pokemony zadawały sobie ciosy jednocześnie przy tym je blokując.
-Zasłona dymna już!
-Podbiegnij do niego i atakuj łamaczem murów w szczękę!
-Miotacz płomieni!
Charmeleon Michała próbował użyć zasłony dymnej, ale został powstrzymany przez łamacz murów przeciwnika. Po ciosie utrzymał równowagę i zaatakował miotaczem płomieni, którym trafił celnie.
-Cóż za wyrównany pojedynek! - stwierdził Richard.
-No dalej! - denerwowała się Amelia, a Cleo i Joshua tylko uważnie się przyglądali.
Po tej wymianie ciosów Charmeleon Jenny stał wyprostowany, a podopieczny Michała upadł na jedno kolano. Był zmęczony po wcześniejszych walkach.
-Mamy szansę Charmeleon, przytrzymaj go od tyłu łamaczem murów.
-Uciekaj stamtąd! - krzyczał Michał.
Pokemon jednak nie zdołał wykonać polecenia i został obezwładniony przez przeciwnika.
-Atakuj go cały czas miotaczem płomieni - powiedziała spokojna już Jenna.
-To musiało się tak skończyć, od początku nie miałeś szans, bo przecież jestem uczennicą samej Cleo Klorsen - przechwalała się Jenna nie ukrywając radości. - Ktoś taki jak ty nigdy ze mną nie wygra! - dodała.
-Nie mów tak jakbyś wszystko wiedziała, możesz być nawet członkiem elitarnej czwórki czy bóg wie kim, ale ja nigdy się nie poddam, tak jak moje pokemony w które wierzę, a one wierzą we mnie! - krzyknął gniewnie Michał.
-Charmeleon uwolnij się!
Pokemon słysząc słowa trenera przerzucił przeciwnika z całej siły nad sobą.
-Świetnie, a teraz metalowy pazur!
-Zablokuj cienistym pazurem!
Kolejna przyblokowana wymiana ciosów.
-Miotacz płomieni!
-Unik!
Charmeleon Michała wystrzelił silny miotacz płomieni, który został ominięty przez przeciwnika.
-Podejdź bliżej i łamacz murów w szczękę!
Gdy ręka Charmeleona Jenny była już prawie przy szczęce jego podopiecznego Michał krzyknął - Charmeleon głowa w tył!
Pokemon z największą precyzją uniknął ataku.
-Teraz ognisty cios z pełnego zamachu!
Pokemon złożył się do ataku jak profesjonalny bokser i powalił rywala na ziemię. Trybuny szalały.
-Metalowy pazur!
-Broń się cienistym pazurem!
Charmeleon Jenny będąc jeszcze na ziemi zablokował po raz kolejny metalowy pazur przeciwnika i chwilę później odskoczył od niego.
Michał i Jenna wiedzieli, że to może być kulminacyjny moment, ponieważ ich podopieczni ledwo stali na nogach.
-Miotacz płomieni, pełna moc! - krzyknęli jednocześnie.
Olbrzymie miotacze zderzyły się ze sobą powodując ponownie wielką eksplozję i niewidoczność na polu walki. Gdy dym opadł obydwa pokemony leżały na ziemi.
-Wstawaj Charmeleon, ktoś taki jak on nie może wygrać! - denerwowała się Jenna.
-Dajesz Charmeleon, zasłużyłeś na wygraną bardziej niż ktokolwiek inny! - motywował podopiecznego Michał.
-Dasz radę! - krzyknęła głośno Amelia.
Charmeleon Jenny próbował się podnieść, ale za chwile upadał, a Charmeleon Michała z całych sił parł do góry, gdy miał już upaść usłyszał - Charmeleon wierze w Ciebie!
-Char... meleon! - ryknął głośno i udało mu się ustać na równe nogi.
Pokemon Jenny dalej leżał, więc... - Charmeleon Jenny jest niezdolny do walki, wygrywa Charmeleon Michała, a cały pojedynek wygrywa Michał! - krzyknął sędzia.
-Taaak Charmeleon zrobiłeś to! - mówił do swojego pokemona przytulając go przy tym.
-Interesujące - zaśmiała się Cleo.
-Ma szczęście, że wygrał - cieszył się skrycie Joshua.
-Co za niesamowita walka, zgodzisz się ze mną Stephan? - zapytał Richard.
-No pewnie, walka którą można by było nazwać nawet finałem - odparł.
-Jak mogłam przegrać? - mówiła do siebie odwołując swojego pokemona i płacząc.
Michał podbiegł do klęczącej na dwóch kolanach dziewczyny i powiedział - Nie przejmuj się, porażki o wiele więcej uczą niż wygrane, wrócisz tylko silniejsza, a poza tym świetna walka, czekam na rewanż - dziewczyna uważnie go słuchała, a on pogłaskał ją po głowie i odszedł.
-Przedstawiamy teraz pary półfinałowe - powiedział Richard wskazując na ekran.
-Wreszcie! - pomyśleli sobie Michał i Joshua, ponieważ na rozlosowano ich do pierwszej walki półfinałowej.
Trzecia runda się zakończyła, a Michał zadowolony ruszył do swojego pokoju, czekała tam na niego niespodzianka. Gdy wszedł do pomieszczenia został niespodziewanie przytulony przez Amelię, która była w znakomitym nastroju.
-Hahaha - cieszyła się tuląc chłopaka.
-Hej co się stało?! - dziwił się nagłym zachowaniem dziewczyny.
-Gratuluję wygranej, to najlepsza walka jaką widziałam - powiedziała ciesząc się do łez, była to jej prawdziwa radość.
-Dzięki - uśmiechnął się.
Jednak po raz kolejny był zmęczony, więc poszedł spać czekając na kolejną walkę.

6 komentarzy:

  1. Cześć!
    Bardzo emocjonujący rozdział. Michał faktycznie dał z siebie wszystko, już myślałem, że przegra z Nidokingiem, ale on wrócił ze świetną strategią i pokonał bez problemu Cleo. Charmeleon to zdecydowanie jego as w drużynie. Przyznam, że czytając spodziewałem się ewolucji w Charizarda, ale co za dużo ewolucji to chyba niezdrowo, a ostatnio w twoich rozdziałach trochę ich było ;). Widzę coraz dłuższe rozdziały i dobrze. Ciekawi mnie jakie zamiary ma Cleo względem Michała, który jest już w półfinale prawda? Chyba powinien wygrać skoro pokonał faworytkę. Czekam na dalszy bieg wydarzeń i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak arogancka, zadufana w sobie dziewucha. Na swoje usprawiedliwienie Jenna ma jednak to, że, kurczę, jest naprawdę dobra. Byłam pod szczerym wrażeniem jej Nidokinga, tym bardziej, że nawet lubię tego Pokemona. No i gdyby nie "badass" Charmeleon, to Michał na pewno by z nią przegrał. Nie wiem skąd Charmeleon wziął się wtedy w tamtym lesie, ale moim zdaniem jest trochę podejrzany. No bo taki zwyczajny, dziki Pokemon nie może być aż tak super-mocny. Ciekawie by było, gdybyś w przyszłości rozwinął wątek jego pochodzenia ;)
    Plus - ode mnie też oczywiście pochwała za długi rozdział. Widać, że się rozwijasz. To do następnego razu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Walczycie trzema pokemonami, gdy jeden z nich jest niezdolny do walki pojedynek się kończy" - Zatem dlaczego walka nie zakończyła się po nokaucie Snorunta? Czy ja czegoś nie rozumiem, bo jestem zbyt tępa na zasady Poke-walk? :P Ale w sumie dobrze, że walka trwała dalej, bo była niesamowita. Najbardziej podobały mi się starcia, w których brał udział Nidoking. Wykazał się ogromną siłą i ciekawym wachlarzem ataków. Żeby tylko Jenna zrobiła mu okłady na te jego poturbowane nogi... ^^
    Jak tak czytam o Amelii, to ona się często nudzi, a jedyne, czym się zajmuje, to walki Michała. Dziewczyno, żyj swoim życiem! :P
    Wreszcie! Michał kontra Joshua! Na takie walki się czeka :) Może jeszcze dziś przeczytam kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz mi chodziło o to, że jak któryś z pokemonów zemdleję to pojedynek się kończy, ale nie cała walka. Nie winie Cię za taką interpretację, bo być może źle to ująłem :P

      Usuń
  4. Rozdział strasznie nudny, praktycznie nic się w nim nie dzieje. Można to skomentować jednym zdaniem: Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem. I tyle. Panna zarozumiała dostała nauczkę, ale Michał moim zdaniem żałosny jest, że ją pociesza. Poza tym co on za pierdoły opowiada? Porażki nigdy niczego pozytywnego nas nie uczą. Tylko rozwijają w nas kompleks i niechęć do życia. Ja bym nigdy nie pozwolił się dotknąć komuś, kto mnie poniżył publicznie pokonując. Ci ludzie w tym świecie nie mają godności, do cholery!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o naukę z porażek to zależy od danego typu człowieka. Po doznaniu klęski można otrzymać motywację do pracy nad sobą i zwiększoną chęć wygranej, oprócz tego można dostrzec czego więcej nie robić albo czego unikać.

      Usuń