piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 6 - Pokonać kamień

Marmoria, kamienna sala to właśnie w niej rozpoczyna się walka o pierwszą odznakę trenera, jak na razie amatora o imieniu Michał. Przeciwnikiem chłopca jest Erwin, który po przywołaniu Geodude'a czeka na wybór wyzywającego.
-Snorunt wybieram Cię! - krzyknął Michał, a zza jego pleców prosto na pole bitwy wbiegł lodowy pokemon.
-Do Ciebie należy pierwszy ruch - powiedział Erwin nieco podwyższając głos.
-Snorunt mroźny wiatr już! - rozkazał unikając niepotrzebnego dialogu.
-Geodude utwardzenie.
Geodude zalśnił metalicznym połyskiem i przetrzymał mroźny wiatr nie otrzymując przy tym żadnych obrażeń.
-Snorunt podwójny zespół, a potem uderzenie głową!
-Geodude uderz ich wszystkich mega ciosem!
Snorunt wytworzył grupę klonów po czym wszyscy ruszyli by zaatakować Geodude'a uderzeniem głową, ale kamienny pokemon, który posiada także podtyp ziemny zniszczył wszystkie klony mega ciosem trafiając przy tym prawdziwego. Geodude zachwiał się po tym uderzeniu.
-Nie dajmy im odetchnąć, atakuj toczeniem! - powiedział zdecydowany Erwin.
-Snorunt unik!
Geodude zwinął się w kulę i nabrał rozpędu by zaatakować Snorunta toczeniem, ale lodowy pokemon bez problemu tego uniknął. Trening wymyślony przez Arongo dobrze mu zrobił.
-Świetnie Snorunt, a teraz mroźny wiatr!
Atak trafił bezpośrednio bezbronnego Geoduda powodując duże obrażenia.
-Geodude szybko rzut błotem, a potem ponownie toczenie!
-Snorunt unik!
Snorunt próbował wykonać unik, ale potknął się o leżące na polu walki kamienie, przez co przewrócił się i dosięgnęła go błotna kula wystrzelona przez Geoduda, a następnie oberwał toczeniem. Pokemon co prawda szybko się podniósł, ale miał przymknięte jedno oko z bólu.
-Snorunt wracaj - powiedział zdenerwowany trener, a jego podopieczny szybko zszedł z pola walki mając przy tym grobową minę. -Snorunt nie martw się, świetnie się spisałeś, musisz chwilę odpocząć, bo później wezwę Cię z powrotem - wytłumaczył swojemu pokemonowi plan.
-Sno sno snorunt! - odpowiedział zamieniając smutną minę na uśmiech.
-Już wymiękasz? - zapytał uśmiechnięty Erwin.
-Chyba śnisz, Charmander naprzód! - odparł równie wesoły Michał.

Z czerwono-białej kuli wyłonił się pokemon jaszczur z groźnie wyglądająca miną.
-Charmander potraktuj Geodude'a swoim miotaczem płomieni!
-Geodude utwardzenie.
Charmander wystrzelił imponujący miotacz płomieni, który trafił prosto w cel, a metaliczny połysk z utwardzenia na nic się zdał.
-Charmander, a teraz zasłona dymna!
Znaczna część pola walki wraz z Geodudem zatonęła w chmurze dymu.
-Geodude atakuj na wprost toczeniem!
-Charmander gdy będziesz czuł, że się zbliża zaatakuj metalowym pazurem...
Ognisty pokemon, który stał przed chmurą dymu wyczekiwał pokemona skały będąc przy tym bardzo skupionym. Gdy przed Charmanderem ukazał się toczący Geodude jaszczur zatrzymał go metalowym pazurem i po chwilowym siłowaniu powalił go na ziemię.
-Charmander rysa szybko!
-Geodude strzał błotem, celuj w oczy!
Gdy Charmander biegł w stronę Geodude'a chcąc zadać mu cios rysą, oberwał kulą błota prosto w ślepia. Pokemon drugi już raz został pozbawiony widoczności.
Ostatnim razem skończyło się to niemal tragicznie. Michał był świadomy ryzyka, ale powiedział - Charmander spokojnie, spróbuj potrząsać głową by pozbyć się błota.
Lekko zdenerwowany pokemon posłuchał swojego trenera i zaczął machać łepetyną na wszystkie strony, ale Erwin nie miał zamiaru czekać aż Charmander odzyska to czego go umyślnie pozbawili.
-Geodude szarża! - rozkazał Erwin będąc już prawie pewien wygranej.
W wyniku szarży wyprowadzonej przez Geodude'a Charmander uderzył w skałę i otrzymał wysokie obrażenia. Michał był świadomy w jak złej sytuacji się znajduje i nie mógł dostrzec żadnych pozytywnych rzeczy, dopóki nie spojrzał na oczy swojego Charmandera. Były one całkowicie pozbawione błota. Widząc to trener otrzymał zastrzyk pozytywnej energii.
-Charmander nic ci nie jest? - zapytał by się upewnić.
-Char char! - odpowiedział podnosząc się ze skały z lekkim grymasem na twarzy.
-Geodude toczenie!
-Charmander miotacz płomieni!
Geodude niwelował miotacz płomieni Charmandera tocząc się w jego stronę.
-A teraz wskocz na niego!
-Co?! - zdziwił się Erwin.
Charmander wskoczył na toczącego się Geoduda, przebierając nóżkami zdołał się na nim utrzymywać.
-A teraz uderz z całej siły metalowym pazurem!
Charmander potraktował przeciwnika piekielnie silnym metalowym pazurem, Geodude natychmiast przestał się toczyć, upadł na ziemię i wydawał dźwięki świadczące o bólu jaki przeżywał.
-Charmander skróćmy jego cierpienia, wykończ go miotaczem płomieni z pełną mocą!
-Geodude unik szybko!
Z paszczy Charmandera wydobył się potężny czerwony ogień, który jednoznacznie znokautował pokemona Erwina.
-Geodude dzięki za pomoc - powiedział zdziwiony lider odwołując swojego pokemona do pokeballa. -Jestem pod wrażeniem twojego Charmandera już teraz jest piekielnie silny a co to będzie jak ewoluuje - powiedział wstając z ziemi.
-Dzięki - odpowiedział drapiąc się z tyłu głowy co świadczyło o zakłopotaniu.
-Teraz przed tobą ostateczne wyzwanie, Onix pokaż się! - powiedział lider wyrzucając pokeball wysoko w górę.

Na polu walki pojawił się gigantyczny pokemon wydając z siebie głośny ryk. Michał zamiast się przestraszyć był tylko jeszcze bardziej podekscytowany. Charmander był już poważnie zmęczony, właściwie to ledwo stał, ale chciał dalej walczyć.
-Charmander metalowy pazur!
-Onix owinięcie!
Onix owinął się wokół Charmandera, który próbował zaatakować go pokrytymi stalą pazurami.
-Wykończ go stalową głową! - krzyknął Erwin.
Głowa Onixa pokryła się skondensowaną energią i niczym buldożer staranował swojego przeciwnika. Bezradny Charmander po tym ataku od razu zemdlał. Michał odwołując swojego podopiecznego bardzo go przy tym chwalił i powiedział, że jego wysiłek nie pójdzie na marne. Do dyspozycji został mu już tylko Snorunt, wtedy właśnie przypomniała mu się walka z Zeke'm i doszedł do wniosku, że przegrana nie wchodzi w grę. Snorunt przygądając się Onixowi wyglądał na przestraszonego.
-Snorunt boisz się? - zapytał troskliwym głosem Michał.
-Sno sno - kiwał głową próbując poinformować trenera, że nie.
-To dobrze, bo jestem pewny, że jesteś w stanie wygrać - oznajmił.

-Snorunt wybieram Cię! - pokemon ponownie energicznie wbiegł na pole walki.
-Czekałem na niego - wyznał Erwin.
-Snorunt mroźny wiatr!
-Onix złap go owinięciem!
Pokemon kamienny wąż zniwelował mroźny wiatr swoim ogonem i ruszył by owinąć się wokół Snorunta.
-Snorunt podwójny zespół!
-Onix kamienny grobowiec!
-Snorunt odbij się od tej skały z pola bitwy i użyj mroźnego wiatru celując w głowę!
Snorunt podzielił się na grupę klonów co nie pozwoliło na schwytanie przez owinięcie, a zdezorientowany Onix użył kamiennego grobowca. Prawdziwy Snorunt uniknął ataku odbijając się od skały po czym zaatakował mroźnym wiatrem trafiając bezpośrednio.
-Onix trzymaj się! - krzyknął Erwin, a jego pokemon próbował się otrząsnąć po uderzeniu.
-Snorunt uderzenie głową!
-Onix stalowa głowa już!
Pokemony zderzyły się głowami, ale te starcie wygrał Onix powalając swojego przeciwnika na ziemię. Siła tego ataku była porażająca.
-Snorunt wstawaj! - krzyczał rozkojarzony trener.
-Onix atak ciałem!
-Snorunt wykonaj unik, a potem wskocz na Onixa!
Snorunt zdołał zrobić unik, a potem z ogromnym trudem wskoczył na Onixa.
-A teraz mroźny wiatr!
-Spróbuj go zrzucić! - krzyknął zaniepokojony Erwin.
-Snorunt nie przestawaj atakować!
Snorunt będąc na grzbiecie Onixa okładał go mroźnym wiatrem, pokemon próbował go zrzucić, ale wcale mu to nie wychodziło. Kiedy w końcu się udało usłyszał od Erwina polecenie - Onix stalowa głowa!
-Snorunt unik, a potem mroźny wiatr z pełną mocą!
Snorunt po raz kolejny uniknął ataku przeciwnika i potraktował go silnym mroźnym wiatrem. Onix tego już nie przetrzymał, runął na ziemię mdlejąc.
-Jest! Snorunt udało nam się! - krzyczał Michał wraz z Snoruntem eksplodując radością.
-Onix stoczyłeś przepiękną bitwę - powiedział Erwin odwołując swojego pokemona i zmierzając do Michała.
Lider wyjął z kieszeni odznakę sali w Marmorii i pogratulował wyzywającemu - Świetnie się spisałeś, twoje pokemony są bardzo dobrze trenowane, trzymaj tak dalej, a o to dowód twojego zwycięstwa - odznaka kamienia.
-Bardzo dziękuję - powiedział Michał wkładając odznakę do swojej kasetki i szeroko się przy tym uśmiechając.
-A tak w ogóle to jak masz na imię? - zapytał ciekawy Erwin.
-No przecież zapomniałem się przedstawić, przepraszam jestem Michał - odparł zakłopotany trener.
-Michał proponuje Ci teraz wybrać się do Azurii jest najbliżej stąd - podpowiedział.
-I tak nie miałem pomysłu gdzie iść, więc tak zrobię. Na mnie już czas, cześć - pożegnał się na koniec.
-Trzymaj się - odparł Erwin.

Michał oddał jeszcze swoje pokemony siostrze Joy w celu ich wyleczenia, a następnie uzupełnił zapasy karmy i własne jedzenie w poke-markecie. Michał resztę dnia przesiedział w Centrum Pokemon. Następnie poszedł spać, a rano odebrał swoje pokemony i wyruszył w dalszą drogę mając za sobą pierwszy punkt w drodze do realizacji marzeń.

9 komentarzy:

  1. No i jest zwycięska walka! Michał dał z siebie wszystko. Bardzo podobał mi się pomysł skoku Snorunta na głowę Onixa, to z pewnością było skuteczne na takiego kolosa. Charmander jednak umie stalowy pazur, tak myślałem :). Oba pokemony dały z siebie wszystko,a cenne wskazówki, jakie Michał otrzymał odnośnie treningu zaowocowały skutecznymi unikami Snorunta i celnymi atakami Charmandera. Dobrze, że Michał potrafi zachować zimną krew i podejmować racjonalne decyzje. Gdyby nie jego spokojna komenda, Charmander przegrałby po błotnym ataku.

    Rozdział bardzo ciekawy i naprawdę dobrze czyta się takie długie opowiadania :)
    Czekam co będzie dalej.

    P.S. Fajny pomysł z tymi drugimi nazwami. Wszystkie miasta były tłumaczone w anime?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie były, a ja zacząłem od polskiej nazwy Pallet Town i później posługiwałem się angielskimi, ponieważ nie pamiętałem polskich nazw, ale ostatnio natknąłem się na nie i pomyślałem, że jakoś to ogarnę :D

      Usuń
    2. Ja tam nie wiem, ale dla mnie angielskie są jakoś tak bardziej... no, po prostu bardziej ;) Chociaż czeskie i tak biją wszystko na głowę! Słyszeliście wersję czeską piosenki "On the road to Viridian City" z płytki 2 be a master? Jeśli nie, koniecznie posłuchajcie: https://www.youtube.com/watch?v=__38tjgipBo
      Zelene Mesto wymiata :D
      A co do rozdziału, co tam się wyprawiało? Jeśli dobrze widzę, to Erwin klękał przed Michałem O.O Rozumiem, mega silny Charmander, skutecznie treningi, ale żeby tak zaraz się do niego modlić? ;) Dobra, dobra, żarty na bok. W ogóle chyba Michał znalazł swoją czołową strategię: skakanie na Pokemony rywala nie raz bywa niesamowicie skuteczne. Zwłaszcza, gdy jest się małym Snoruntem naprzeciw wielkiego Onixa...
      Gratulacje z okazji pierwszej odznaki dla Michała, a dla Ciebie wesołych świąt!
      Pozdrawiam,
      Nathaly

      Usuń
    3. Klęczał odwołując Geoduda, a przy okazji mówił do Michała. Tobie również życzę Wesołych ;)

      Usuń
  2. Podczas czytania o drugiej rundzie walki zastanawiałam się, któż to wygra owo starcie, ale obrazek przedstawiający dłoń z odznaką zdradził mi, że zwycięstwo będzie po stronie Michała. Ach, te spoilery :P Mimo nieświadomie zdradzonego zakończenia podobała mi się ta walka. Pokemony Michała, póki małe i lekkie, jeszcze sobie mogą skakać po przeciwnikach, ale dajmy na to, gdyby w drużynie chłopaka zagościł taki Snorlax i próbował zastosować tę strategię w boju, to po Kanto walałby się same Poke-naleśniki :D Poza tym zazdroszczę zwartego, konkretnego opisu walki. U mnie walka niestety się wlecze i wlecze, bo... a zresztą, sam się dowiesz xD Po cichu myślałam, że Erwin wygra - w końcu przewaga typu oraz większe doświadczenie w bitwach... No, ale jak tu nie cieszyć się zwycięstwem kogoś, kto na widok Onixa nie panikuje, tylko się ekscytuje? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)
      PS: Nie mam siły na jakiś bardziej konstruktywny komentarz, może dlatego, że idę się uczyć :((

      Usuń
  3. Nudy na pudy. Kolejna bezsensowna walka po nic nie wartą sławę brutalnego wojownika, który kocha walki. Mam nadzieję, że to dzieło będzie miało większe wartości do pokazania niż tylko to. Nie mogę się doczekać rozdziałów, gdzie akcja skupia się na czymś lepszym niż durne walki. I osobiście mnie dziwi, że niedoświadczony Michał tak świetnie poradził sobie z Liderem Sali w Marmorii.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jestem po rozdziale! Wybacz że tak długo nadrabiałem ale byłam na wakacjach :p teraz wracam z nich do domu i czytam na telu z braku lepszych zajęć.
    Gratulacje dla Michała za zdobycie pierwszej odznaki. Moim zdaniem wcale nie miał łatwo ale dzięki treningom udało mu się wygrać.
    Rozdział był bardzo dobry i podobał mi się. Ale zauważyłam błąd. Erwin podczas walki zwraca się do Michała po imieniu chwaląc jego Charmandera a po walce pyta się go jak ma na imię :p chyba że ja czegoś nie zrozumiałam a to możliwe XD

    OdpowiedzUsuń