sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 10 - Prawdziwy przyjaciel

Mając w pamięci niedawną porażkę z Tim'em i Katharin Michał i Dave docierają do Azurii. Różnica w ich nastawieniu jest ogromna Michał jest radosny i podekscytowany szansą walki o kolejną odznakę, a Dave jest jeszcze bardziej przygnębiony niż podczas walki, lecz jego prawdziwe uczucia są ukryte pod fałszywym uśmiechem. Wchodząc do miasta Dave postanowił się odezwać.
-Tak właściwie to mieszkam tutaj...
-Serio? Czemu mówisz mi o tym dopiero teraz? - zapytał Michał.
-Nigdy nie pytałeś - odparł.
-W sumie masz rację. Gdzie idziemy najpierw? - ponownie zapytał.
-Ja pójdę pokazać się w domu, a ty idź do Centrum Pokemon, później przyjdę żeby zaprosić Cię na obiad, ok? - zaproponował Dave.
-Może być, to do później!
Chłopcy rozdzielili się, a słabo rozeznany w terenie Michał początkowo nie mógł znaleźć Centrum, ale z pomocą mieszkańców udało mu się tam dotrzeć. W budynku o dziwo nikogo nie było.
-Siostro Joy dlaczego tutaj nikogo nie ma?
-Wszyscy są za budynkiem na boisku treningowym - wyjaśniła kobieta.
-Snorunt może i my pójdziemy? - zapytał.
-Sno sno snorunt - odparł pełen energii.

W pewnym momencie Michał wypuścił Ivysaura by sprawdzić jego wszystkie ataki, o dziwo nie zrobił tego wcześniej. Stworek w swoim wachlarzu ruchów posiadał ostry liść, dzikie pnącze, szarżę i ziarno pijawkę. Docierając na miejsce można było zauważyć gromadę trenerów okrążających pole walki, a w środku dwóch walczących między sobą trenerów. Jeden walczący u boku Raticate'a naprzeciw czerwonowłosego chłopaka ubranego w czarną koszulkę z białą czaszką, białe spodenki oraz biało-niebieskie buty, który walczył przy pomocy swojego Pinsira. Michał przyglądając się walce postanowił sprawdzić dane w pokedexie.
Pinsir jest dwunożnym stworzeniem o ciemnobrązowym ciele. Na czubku głowy ma dwa wielkie rogi z małymi kolcami. Okrągły otwór gębowy wyposażony jest w dwa rzędy trójkątnych zębów ułożonych pionowo. Zarówno łapy, jak i ręce tego pokemona zakończone są trzema pazurami. Jest pokemonem zimnokrwistym. W chłodniejsze dni Pinsiry stają się ociężałe i powolne, dlatego często zakopują się w ziemi i przykrywają gnijącymi liśćmi, które dają im ciepło. Gdy panuje wysoka temperatura, stają się znacznie żywsze, ale i agresywniejsze. Mają bardzo silnie rozwinięty instynkt terytorialny.


-Raticate szybki atak!
-Pinsir złap go.
Raticate nacierał na oponenta w przerażającym tempie, ale trener zachował spokój i rozkazał Pinsirowi złapać przeciwnika w swoje potężne kleszcze.
-Łamacz murów, teraz!
-Spróbuj się uwolnić!
Raticate wiercił się w każdą stronę, ale nie udało mu się wydostać, ale oberwał łamaczem murów, który niemalże go znokautował.
-Raticate hiper kieł!
-Unik i krzyżo cięcie - odpowiedział spokojnie czerwonowłosy.
Pinsir bez problemu uniknął ataku i zakończył pojedynek potężnym krzyżo cięciem.
-Znowu łatwa walka, ale nuda... - powiedział znudzony chłopak. - Jest tu jakiś trener, który jest pewny swoich umiejętności?
Nikt z tłumu się nie zgłosił. Michał spojrzał na Ivysaura i powiedział - Ivysaur przyda ci się trening, co ty na to?
-Ivysaur saur - odparł wesoło.
-Dobra w takim razie spadam stąd - oznajmił odwracając się w przeciwną stronę od boiska.
-Czekaj chciałbym z tobą zawalczyć - wtrącił Michał wyłaniając się z tłumu.
-A już zaczynałem się martwić, jak masz na imię? - powiedział z chytrym uśmiechem na twarzy.
-Jestem Michał a ty?
-Joshua, Pinsir przygotuj się, Michale jesteś gotowy?
-Jasne, Ivysaur naprzód!

-Pinsir skupienie energii
-Ivysaur ostry liść!
Gdy Pinsir skupiał swoją moc Ivysaur zaatakował ostrym liściem, trafił lecz atak okazał się mało skuteczny.
-Dzikie pnącze teraz!
-Pinsir złap je i rzuć nim!
Pokemon robak złapał oplatające go pnącza i rzucił Ivysaurem o ziemię.
-Krzyżo cios, Pinsir dajesz!
-Ivysaur szybko unik!
-Nie daj mu uciec łamacz murów!
Ivysaur z ledwością uniknął krzyżo ciosu, ale chwilę później dosięgnął go łamacz murów.
-Wykończ go brutalnym szałem!
Leżący na ziemi Ivysaur został potraktowany piekielnie silnym atakiem, nawałnica ciosów otrzymanych przez trawiastego pokemona utwierdzały Joshue w przekonaniu, że to już koniec walki.
-Kolejna szybka walka ehh...
-Ivysaur teraz ziarno pijawka! - krzyknął Michał.
Obrywający pokemon wystrzelił w stronę Pinsira ziarno, które oplotło go winoroślami i wyssało energię.
-Huh?
-Ivysaur szarża!
Pinsir oberwał frontalnym atakiem i po raz kolejny wyssana została z niego energia.
-Wykończ go dzikim pnączem!
-Pinsir krzyżo cios!
Ivysaur posłał pnącza w stronę Pinsira, który po usłyszeniu komendy trenera zamienił minę cierpiącego pokemona na poważną i bez problemu uniknął ataku po czym znokautował zdziwionego Ivysaura.
-Ivysaur trzymasz się? - zapytał podbiegając do swojego pokemona.
-Ivy... saur...
-Dzięki to była dobra walka - pogratulował Joshua podchodząc do przeciwnika i ściskając jego dłoń.
-Racja i też dziękuję - odparł.
-Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy - powiedział na odchodne.
-Może...

Grupa ludzi obdarzyła chłopca brawami. Chwilę później trener poszedł oddać swoje pokemony siostrze Joy i postanowił przejść się po mieście. Gdy dotarł przed salę Azurii podeszła do niego pewna blondynka.
-Przepraszam czy masz zamiar walczyć w tej sali?
-Tak możliwe, że jeszcze dzisiaj - odpowiedział.
-Obawiam się, że to nie możliwe - oznajmiła kobieta.
-Czemu nie?
-Sala jest obecnie zamknięta, nie znam przyczyn, ale wiem, że trochę to potrwa - wytłumaczyła.
-No nieee... - skrzywił się Michał wyraźnie zażenowany sytuacją.
-Proponuje więc wybrać się do Safranii.
-Dziękuję za radę.
-A tak swoją drogą w drodze do Safranii możesz wziąć udział w turnieju odbywającym się w mieście Adrondis, jest tuż po drodze - dodała po chwili.
-Dziękuję po raz kolejny, na pewno skorzystam, ale skąd pani to wie? - powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Powiedzmy, że interesują mnie takie rzeczy, na mnie już czas do zobaczenia - powiedziała żegnając się.
-Do zobaczenia? hmmm...

Następnie poszedł odebrać swoje pokemony, a chwilę później pojawił się Dave prowadząc go do swojego domu. Po dotarciu na miejsce oczom Michała ukazał się dość duży dom, a w środku kilka pokoi i kuchnia w której obiad był już gotowy na stole. Oczom Michała ukazała się średniego wzrostu kobieta o czarnych włosach ubrana w różowy fartuszek.
-Witaj to ty musisz być naszym dzisiejszym gościem prawda? - zapytała.
-Chyba tak - odparł nieśmiało.
-Jestem mamą Dave'a nazywam się Cornella.
-Nazywam się Michał, miło panią poznać.
Chwilę później wszyscy usiedli i rozpoczęli konsumpcje obiadu.
-Michał po co przybyłeś do naszego miasta - zapytała rozpoczynając rozmowę.
-Zamierzałem wyzwać lidera tutejszej sali, ale okazało się, że sala jest zamknięta, więc zaraz po obiedzie wyruszamy z Dave'm dalej - po tych słowach blondyn wybiegł z domu wyraźnie zdenerwowany.
-Co mu się stało? - dziwił się Michał.
-... Dave nie może dalej z tobą podróżować - odpowiedziała kobieta poważnie patrząc przy tym na zdziwionego chłopca.
-Ale dlaczego?
-Dave ma ojca który jest aktualnie w podróży i obiecał mu, że w swoją podróż wyruszy dopiero jak wróci do domu, darzy ojca wielkim szacunkiem, dlatego chce dotrzymać słowa.
Michał słuchał z zainteresowaniem
-Mój syn miał kiedyś mnóstwo przyjaciół, ale z upływem czasu stał się bardzo arogancki i denerwujący, przez to stracił wszystkich - mówiła smutnym głosem.
-Poznałem się na jego charakterze...
-Jesteś prawdopodobnie pierwszym przyjacielem, który akceptuje go pomimo wad, dlatego tak ciężko mu się z tobą pożegnać...
-Dziękuję za wszystko - powiedział wybiegając z domu z zamiarem znalezienia przyjaciela.
Przeszukał całe miasto, ale nigdzie nie mógł go znaleźć, nadszedł wieczór, nad miastem widniały deszczowe chmury. Znalazł go przy wyjściu z miasta i natychmiast do niego podbiegł.
-Dave ja...
-Zamknij się! - wrzasnął stojąc tyłem do niego.
-... Nie wiedziałem...
-Mówiłem przecież... żebyś się zamknął! - wtedy odwrócił się ze łzami w oczach. - Powiem Ci wszystko! Nie jestem żadnym "Niepokonanym Dave'm, nie mam żadnych przyjaciół, nie mogę dalej podróżować, szczerze mówiąc to nie mogłem już wcześniej, ale uciekłem z domu. - tłumaczył niemalże płacząc.
Wtedy zaczął padać deszcz.
-Zazdroszczę Ci wszystkiego, dlatego wynoś się stąd jak najszybciej!
Wtedy Michała ogarnął gniew, Snorunt patrzył tylko bezradnie z obawą o trenera.
-Zazdrościsz mi wszystkiego!? - zapytał zaciskając zęby. - Ty przynajmniej masz ojca z którym możesz pogadać o wszystkim!
Dave nie wiedział co powiedzieć. Wygląd oczu Michała radykalnie się zmienił widać było w nich tylko gniew.
-Nie masz pojęcia ile bym dał żeby odzyskać swojego tatę z powrotem - tłumaczył najgłośniej jak umiał. -Rozstrzygnijmy to bitwą, co ty na to, masz szansę na rewanż - zaproponował.
-Świetnie...! - powiedział z zawahaniem w głosie.

-Snorunt wygrajmy po raz drugi!
-Snorunt snorunt!
-Spearow wybieram Cię! - powiedział Dave, a na polu walki pojawił się jego pierwszy pokemon.
-Snorunt uderzenie głową!
-Spearow unik, a następnie dziobanie!
-Unik Snorunt!
Spearow uniknął uderzenia głową po czym próbował wyprowadzić dziobanie, ale Snoruntowi również udało się ominąć atak.
-Mroźny wiatr teraz!
-Atak skrzydłem!
Mroźny wiatr trafił lecącego Spearowa, który przetrzymał cios, a następnie próbował zaatakować skrzydłem.
-Snorunt podwójny zespół!
Pokemon podzielił się na grupę klonów, a Spearow miał problem ze znalezieniem prawdziwego.
-Teraz uderzenie głową, a później mroźny wiatr!
Zza Spearowa wyleciał prawdziwy Snorunt i zadał potężny cios głową, a później dodał mroźny wiatr. Pokemon ptak z ledwością utrzymywał przytomność gdy pokryło go białe światło i zaczął zmieniać kształt. Po chwili był to już dumny Fearow, a Michał postanowił użyć pokedexu.
Fearow ma czerwony grzebień na głowie, prawie cały jest brązowy, tylko końcówki piór są białe. Ma również różowe szpony i srebrny dziób. Zachowanie Fearowa się nie zmienia, dalej jak poprzednia forma atakuje wszystkich, głównie z zazdrości lub bez powodu. Po prostu zwiększa się jego wielkość, wygląd i siła.

-Nic Ci to nie da! - krzyknął Michał.
-Jeszcze zobaczymy! - odparł Dave.
-Fearow ciosy furii!
-Snorunt unik!
Fearow błyskawicznie zaatakował Snorunta nawałnicą ciosów nie dając mu żadnych szans na ucieczkę. Lodowy pokemon po otrzymaniu wszystkiego na klatę przymrużył jedno oko z powodu otrzymanych obrażeń.
-Wykończ go dziobaniem!
-Snorunt wskocz na Fearowa!
Fearow ruszył na przeciwnika próbując zaatakować dziobaniem, ale Snorunt wskoczył na jego grzbiet co zdziwiło zarówno Fearowa jak i Dave'a.
-Jak zwykle zaskakujesz, ale nie poddam się, Fearow zrzuć go!
-Snorunt trzymaj się i atakuj mroźnym wiatrem!
Fearow próbował zrzucić Snorunta, ale sprytny pokemon dzielnie się trzymał i atakował mroźnym wiatrem. Po chwili Fearow ze Snoruntem na grzbiecie padł na ziemię, był już nieprzytomny. Zwycięzcą został ponownie Snorunt.
-No nie znowu to samo... Fearow nic ci nie jest? - zapytał biegnąc do swojego pokemona Dave.
Michał wraz ze Snoruntem minęli Dave'a i chwilę później chłopak się zatrzymał by coś powiedzieć.
-Dave zawsze będziemy przyjaciółmi nie zapominaj! - mówił tyłem do niego.
-Dzięki za wszystko Michał! - odparł płacząc.
-Za jedenaście miesięcy na stadionie ligi Indigo, obiecaj mi, że będziesz! - krzyczał również płacząc.
-Obiecuję! - oznajmił Dave.
Po usłyszeniu tych słów Michał pobiegł przed siebie nie odwracając się do przyjaciela choćby na chwilę. Ponownie doświadczył smutnego rozstania, którego na długo nie zapomni.

6 komentarzy:

  1. Cześć!
    Rozdział naprawdę smutny. Wszędzie rozstania. Michał i Dave na swój sposób się uzupełniali, stoicyzm Michała i choleryczne zachowanie Dave miało sens. Teraz będą podróżować osobno, bo zapewne Dave jednak dotrzyma obietnicy, którą złożył. Ciekawe kogo teraz Michał spotka.
    Jego walka z Pinsirem była naprawdę dobra, nowy pokemon, a on całkiem długo się utrzymał na boisku, pewnie teraz będzie trenował jeszcze ciężej :). Choć to pewnie trudny dzień dla Michała utrata przyjaciela i porażka. Ciekawe co będzie dalej. Safrania czyli teraz będzie walka o odznakę gromu?

    Swoją drogą historia Michała jest bardzo smutna, to dobrze, że potrafi otworzyć się na ludzi, mimo tych przeżyć, dobrze zrobił, że nakrzyczał na przyjaciela :)

    Nasienie mocy to tłumaczenie z czwartej generacji prawda? Bo w pierwszych seriach to było ziarno pijawka? Pytam bo nie wiem czy to ten sam atak, czy jakiś inny, na początku jak przeczytałem to myślałem o niesiennym pocisku, a zapomniałem, że było jeszcze nasienie mocy, swoją drogą bardzo fajny atak.

    Pozdrawiam i oczekuję na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz będzie starał się o odznakę bagna. Właśnie nie pamiętam jak to było tłumaczone coś podobnego do ziarna mocy, chodzi o ten atak leech seed. A ziarno pijawka jakoś mnie nie przekonuje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiesz co powiedzieć, wyzwij kumpla na pojedynek. W świecie Pokemon takie sprawy są o wiele łatwiejsze ;) Dave przegrał, ale przynajmniej Spearow zmienił formę. Jakoś tak lubię Fearowa. Humorzasty, ale dzielny wojownik. Szkoda tylko, że nie będzie walki o odznakę. Ciekawe co takiego stało się z salą, że lider nie przyjmuje teraz wyzwań. Mam nadzieję, że szybko się wyjaśni, bo czekam niecierpliwie!
    Pozdrawiam,
    Nath

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma to jak deszcz na wzmocnienie smutnej atmosfery. Trochę szkoda, że tak szybko żegnamy się z Dave'em, no ale obietnica to obietnica. Za to pojawił sie się nowy, silny wojownik na horyzoncie ze wspaniałym Pinsirem, tak rzadko pokazywanym w anime czy mandze. Bez wątpienia chłopcy jeszcze nie raz się zobaczą. A ta kobieta-informacja? Któż to może być? I dlaczego sala jest nieczynna? Tyle pytań... ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Dave wreszcie wyznał prawdę o sobie, choć nieco mnie dziwi ta obietnica o podróżowaniu dopiero, jak wróci ojciec. Może to głupie, ale Dave wydaje mi się o wiele ciekawszą postacią niż szlachetny aż do przesady Michał, któremu zawsze się wszystko udaje. I znowu głupia walka i pochwała rywalizacja przyjaciół, czyli coś, czego nie cierpię. Jedno jest pewne. Jeśli dalej historia idzie w tym kierunku, to na pewno mi się nie spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę wyznać szczerze, że bardzo podoba mi się ta, no powiedźmy "ostra" krytyka - nowe doświadczenie ;)
      Generalnie jak czytam co kolejny komentarz pod co kolejnym rozdziałem to mam na twarzy zaciesz i niemalże się śmieje myśląc: "Ale mi się teraz oberwie". Nie wiem jak nazwać tą reakcję, ale jest szczera xD. Nie ukrywam też, że trochę się boję twojego przedwczesnego odpadnięcia z dalszym czytaniem, ale jednak mam wielką nadzieję, że uda ci się przebrnąć, bo później walki trenerskie schodzą na nieco dalszy plan i rozwija się wiele innych wątków. ALE czekam także jak po przeczytaniu coraz to kolejnych walk zaczną ci się podobać, bo później są naprawdę o niebo lepiej opisywane i jakoś mam takie przeczucie, że się do nich przekonasz - ciekawe czy po przeczytaniu wszystkiego sprawdzi się moja teoria. Powodzenia i trzymaj się tam, jeszcze stos walk przed tobą! :DD

      Usuń