poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 4 - Piękno walk

Delikatnie powiał wiatr, atmosfera wydawała się być napięta. Chłopcy stali chwilę bez ruchu patrząc sobie prosto w oczy. Rozpoczyna się pierwsza poważna walka w ich życiu.
-No dalej Michał, na co czekasz? - powiedział Zeke z aroganckim uśmiechem na twarzy.
-Daje Ci szansę, zaczynaj - odparł pewny siebie Michał.
-Jak zwykle uparty... no dobrze Eevee wybieram Cię! - Z biało-czerwonej kuli ukazał się brązowy stworek którego Michał dobrze znał.
-A więc mówiłeś prawdę, że to on będzie twoim pierwszym podopiecznym.
-Musiałem dopełnić rodzinną tradycję, ale przejdźmy do rzeczy, Michał a ty kogo wybierzesz? - zapytał oczekując na jego wybór.
-Dosłownie rozgrzeję Cię do czerwoności, naprzód Charmander! - odpowiedział, a przed nim pojawił się nowy towarzysz, który by pokazać jaki jest podekscytowany wystrzelił miotacz płomieni nad siebie i uśmiechnął się w stronę Eevee.
-Eevee zacznijmy szybkim atakiem!
-Charmander unik!
Pokemon Michała zwinnie podskoczył do góry, ale mimo to Eevee trafił go bez żadnego problemu.
-Charmander metalowy pazur!
-Eevee kontruj prędkością, a później szarża!
Charmander próbując przebić się przez nawałnicę złotych gwiazdek, został zaskoczony szarżą, która spowodowała, że pokemon uderzył w pień drzewa powodując w nim wgniecenie. Charmander był wściekły to pierwszy raz kiedy nie zdołał trafić żadnym atakiem swojego przeciwnika. Wystrzelił miotacz płomieni bez komendy, który zaskoczył Zeke'a i jego pokemona. Charmander stracił nad sobą panowanie, atakował miotaczem płomieni na oślep.
-Charmander co ci jest? - zapytał zdziwiony Michał.
-Pochłonął go amok, Eevee teraz atak piaskiem! - rozkazał Zeke wskazując palcem na szalejącego pokemona.
Atak okazał się na tyle skuteczny, że trafił Charmandera w oczy przez co stracił równowagę.
-Atakuj prędkością i wykończ go szarżą!
Ciosy wymierzone w cierpiącego pokemona powaliły go na ziemię, stworek nie mógł wstać.
-Charmander słuchaj moich poleceń, przypomnij sobie jesteśmy przecież drużyną, wstawaj proszę Cię! - wykrzyczał Michał zamykając przy tym oczy.
Po usłyszeniu tych słów Charmander uspokoił się i podniósł otrzepując oczy z piasku.
-Odzyskałeś kontrolę, ale to nic Ci nie da, Eevee wykończ go prędkością! - krzyknął Zeke.
-Charmander unik!
Tym razem ognistemu pokemonowi udało się uniknąć nawałnicy precyzyjnie wymierzonych gwiazdek.
-To jeszcze nie koniec, Eevee kula cienia! - oznajmił Zeke.
-Co!? Charmander miotacz płomieni z pełną mocą! - odparł Michał.
Płomień przebił się przez kulę cienia i trafił w Eevee powodując duże obrażenia.
-Nie daj mu odetchnąć lewą ręką atakuj rysą, a prawą metalowym pazurem!
Zeke próbował wydawać komendy swojemu pokemonowi, ale po gradzie ciosów otrzymanych od Charmandera, Eevee padł nieprzytomny.
-Charmander świetna robota! - pochwalił Michał.
-Char char mander! - pisnął uradowany pokemon.
-Eevee świetnie się spisałeś, a teraz odpocznij sobie - powiedział Zeke odwołując swojego pokemona do pokeballa. - Michał muszę Ci to przyznać, tego się nie spodziewałem, ale teraz zacznie się prawdziwa walka, Growlithe chodź do nas! - przed trenerem pojawił się dumny pokemon pies.

-A więc ogień kontra ogień, co? - skomentował chwytając za pokedex, jednak ostatecznie zrezygnował z jego użycia.
-Dokładnie, ale jest pewna zasadnicza różnica twój pokemon ledwo stoi, gdy mój jest pełen sił. - przypomniał Zeke.
-Nie bądź taki pewny siebie, Charmander miotacz płomieni! - oznajmił Michał.
-Growlithe unik, a potem gryzienie!
Po doskonałym uniku Growlithe potraktował Charmandera gryzieniem. Pokemon wyraźnie ucierpiał, ale dalej był zdeterminowany.
-Charmander nie przejmuj się i zaatakuj metalowym pazurem!
-Growlithe kończ to kręgiem ognia!
Po zderzeniu ataków pole bitwo zatonęło w dymie. Po jego opadnięciu Growlithe stał przed nieprzytomnym Charmanderem.
-O nie Charmander! - krzyknął Michał biegnąc do nieprzytomnego stworka. Trzymając go w ramionach powiedział -Zrobiłeś wszystko co w twojej mocy by wygrać, dziękuję... a teraz odpocznij sobie. Po odwołaniu Charmandera spojrzał na Snorunta i podniósł go do góry. -Snorunt teraz czas na Ciebie - mówiąc to patrzył na niego pełen koncentracji.
-Sno sno snorunt! - odpowiedział pełen entuzjazmu i powagi.

-Zaczyna robić się ciekawie - stwierdził Zeke.
-A żebyś wiedział, ruszaj Snorunt!
-Growlithe zaczynamy z grubej rury, miotacz płomieni!
-Snorunt odbij się od drzewa by wykonać unik!
Miotacz płomieni trafił w drzewo gdy Snorunt unosił się w powietrzu.
-Growlithe nakieruj miotacz płomieni na Snorunta!
-Nurkuj unikając płomienia, a później uderzenie głową!
-Unik! - odparł Zeke.
Snorunt spadając, manewrował w powietrzu unikając miotacza płomieni i próbował zaatakować Growlitha uderzeniem głową, ale pokemon zdążył wykonać unik. Snorunt wylądował robiąc małą dziurę w ziemi.
-Growlithe miotacz płomieni!
-Snorunt okrążaj go atakując przy tym mroźnym wiatrem!
-Nakierowuj na niego swój płomień!
Snorunt zwinnie obiegał pokemona psa i próbował zaskoczyć go mroźnym wiatrem, ale Growlithe niszczył go próbując nakierować płomień na niego.
-Snorunt wycofaj się i użyj podwójnego zespołu!
Growlithe znalazł się w środku koła otoczony przez Snorunta i jego klony. Był lekko rozkojarzony.
-Growlithe skup się tylko jeden jest prawdziwy znajdziemy go niszcząc wszystkich kręgiem ognia - powiedział skupiony Zeke.
Pokemon rozjeżdżał wszystkie klony kręgiem ognia aż w końcu został tylko ten prawdziwy.
-Growlithe rozjedź go!
-Snorunt skacz i mroźny wiatr - pełna moc!
-Kontruj miotaczem płomieni!
Snorunt będąc w powietrzu wystrzelił potężny mroźny wiatr, a Growlithe skontrował miotaczem płomieni, tym razem ich ataki zderzyły się i doprowadziły do wybuchu. Po raz kolejny pole bitwy zamieniło się w chmurę dymu. Obydwa pokemony były wyczerpane chociaż nie trafiły się żadnym atakiem, ich trenerzy dobrze wiedzieli, że muszą włożyć pozostałą im energię w ostatni wyprowadzony atak.
-Snorunt mroźny wiatr!
-Growlithe miotacz płomieni!
W takich chwilach pokemony wraz ze swoimi trenerami stają się jednością, w tym przypadku nie było inaczej. Tym razem ataki nie zderzyły się ze sobą, przeleciały obok siebie trafiając w rywala. Trenerzy zamarli bez ruchu wpatrując się w pole bitwy, pokemony jednocześnie zemdlały.
-Growlithe! / - Snorunt! - wykrzyczeli chłopcy podbiegając do swoich podopiecznych.
-A więc remis co?
-Na to wygląda.
-To była świetna walka, najlepsza jaką miałem przyjemność stoczyć - wyznał Zeke podając rękę rywalowi.
-Wyjąłeś mi to z ust - odpowiedział Michał ściskając rękę trenera.
-Niedaleko jest miasto Marmoria, a w nim Centrum Pokemon, stosownie byłoby się tam szybko wybrać - zaproponował Zeke.
-A więc chodźmy!

Będąc już na miejscu młodzi trenerzy oddali swoje pokemony pod opiekę siostry Joy i ucięli sobie małą pogawędkę.
-Michał domyślam się, że masz zamiar walczyć tu o odznakę, mam rację?
-Tak właśnie miałem zrobić, a co z tobą?
-Ja już ją mam i pomyślałem, że wcielę w swoją drużynę pokemona robaka i dlatego wróciłem się do lasu Viridian, a później planuję iść okrężną drogą do Prizmanii - wytłumaczył Zeke.
-Rozumiem, ja w tym lesie złapałem Charmandera - odparł Michał.
-Pozwól, że dam Ci radę, lider tego miasta posługuję się pokemonami typu kamiennego - zaznaczył.
Po tych słowach wybił dźwięk, który oznaczał, że pokemony są już gotowe do odebrania. Michał nie zdążył nawet podziękować trenerowi, a on wybiegł ze swoimi pokemonami zamkniętymi w pokeballach poza pomieszczenie, usłyszał tylko kolejne słowa Zeke'a - Do zobaczenia Michał...
Michał odebrał swoje pokemony, na własne życzenie Snorunta nie zamkniętego w pokeballu i Charmandera odpoczywającego w kuli. Chłopiec po raz kolejny się uśmiechnął, ponieważ zyskał pierwszego rywala w drodze do realizacji marzeń.

9 komentarzy:

  1. Cześć, super rozdział, naprawdę jest dłuższy. O wiele bardziej mi się to podoba, chociaż większość opisu zajmowała walka. Pojedynek był zacięty. Michał dał z siebie wszystko. Charmander to bardzo dobry i silny pokemon, dobrze, że się pozbierał i poknał Eevee'ego, szkoda, że nie miał tyle szczęście w walce z Growlithe. Czyżby remis miał zmotywować Michała do pracy? I co zrobi z Pewter City nie mają żadnego skutecznego pokemona przeciwko kamiennemu, no chyba że będzie liczył na stalowy pazur(zawsze tak grałem w Fire red, jak wybierałem Charmandera, choć wolałem Bullbasaura).

    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja cały czas myślałam, że jednak to Zeke okaże się lepszy. Rany, jakie on ma fajne imię. Takie nietypowe ;) No i fajne Pomemony. Ciekawe o jakiego Poke-robaka powiększył swoją drużynę?
    Nie mogę się już doczekać walki w Pewter! Któż to będzie? Brock? A może wprowadzisz jakiegoś własnego lidera?
    Opisy walki idą Ci całkiem nieźle. Jest dynamicznie i dużo się dzieje. Jeśli mogę coś poradzić, to powinieneś trochę popracować nad dialogami. Kwestie Michała są bardzo ok, ale już na przykład Zeke czasem używa takich "podniosłych" słów, które na pewno nie padają w rozmowach między nastolatkami. No, chyba, że Zeke pochodzi z jakiejś rodziny szlacheckiej, albo coś ;)
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!

    Nathaly

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna zacięta walka, aż miło się czytało! Snoruny to niezły kozak, że dał sobie radę z ognistym typem. Ciekawe, jak sobie poradzi w walce z Brockiem. W ogóle w drużynie Michała są same Pokemony podatne na typ kamienny, więc zastanawia mnie, czy chłopiec złapie sobie jakieś wodne czy trawiaste wsparcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny nieciekawy rozdział. Już sam tytuł jest beznadziejny - piękno walk. Zacznijmy od tego, że brutalne walki, w których jeden przeciwnik bije drugiego i vice versa, a walka trwa aż do utraty przytomności nie ma w sobie żadnego piękna. To apoteoza brutalności i przemocy. Coś godne potępienia, a nie pochwały. Nie wiem tego, z czego Michał się cieszy. Od kiedy posiadanie rywala, który nie ukrywa, że chętnie cię poniży publicznie poprzez skopanie ci tyłka, to coś przyjemnego, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla każdego piękno to coś innego, dlatego nie wiem czy jest sens kłócenia się nad tym, bo każdy ma inne gusta. Generalnie bardzo podobają mi się twoje komentarze - skłaniają do przemyśleń ;)

      Usuń
  5. A oto jestem po kolejnym rozdziale! Walka naprawdę fajna chociaż szkoda, że to ona zajęła prawie cały rozdział ale jak policzyłam początkowe rodziały mają około 1100 słów (tak licze słowa w rozdziałach...nie komentuj XD).
    Czasami zdarzały się chaotyczne momenty ale tylko czasami.
    Ale mam pytanie: Zeke skąd ty masz Growlithe'a?! Powiedz proszę też chcę takiego! XD
    A porpo ognistych pokemonów...nie zrozumiałam czemu Charmander wygrał z Evee. Nie, że coś ale otrzymał od niego więcej ciosów. Niezły z niego koks. XD
    Dobra lecę dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a! Zapomniałam...znalazłam parę błędów...
      ,, -Zrobiłeś wszystko co w twojej mocy by wygrać, dziękuję... a teraz odpocznij sobie. Po odwołaniu Charmandera spojrzał na Snorunta i podniósł go do góry.'' tu zabrakło myślnika
      ,,-Snorunt wycofaj się i użyj podwójnej drużyny!'' tu zaś czepialstwo ale ten atak to podwójny zespół XD

      Usuń
    2. Więcej otrzymanych obrażeń nie zawsze równa się z przegraną. W kwestii ataku to już zależy od tłumaczenia, ale zmienię to, bo później używam formy, którą napisałaś. Dzięki ;>

      Usuń
    3. Hej ^^
      Walka mi się bardzo podobała. Ogólnie lubię opisy pojedynków, a ty naprawdę świetnie to robisz. Zeke to nie tylko dobry trener, kumpel, ale i rywal. Czuję, że w Lidze stoczą epicką walkę 6x6. Nie mogę się jej doczekać ^^.

      Usuń