wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 1 - Pierwszy Towarzysz

Gdy na zegarze wybiła 8:00 to budzik nawet nie zdążył zadzwonić, a Michał wyskoczył z łóżka jak poparzony. Ubrał się i pobiegł do drzwi, gdzie przekraczając próg zatrzymała go jego mama mówiąc - Gdzie się tak śpieszysz kolego? Przecież masz jeszcze całe pół godziny, siadaj przy stole płatki czekają.
-Oj mamo mogłabyś mi ten jeden raz odpuścić - powiedział Michał uśmiechając się. - Przecież wiesz jaki jestem napalony!
-Wiem, wiem skarbie, ale śniadanie to najważniejszy posiłek dnia - odpowiedziała mrugając okiem.
Chłopak szybko skonsumował posiłek i próbował wybiec z domu gdy znowu został zatrzymany...
-Mamo co znowu? - zapytał lekko poirytowany.
-Niemalże zapomniałam, dzisiaj jest twoje szczególne święto, obchodzisz piętnaste urodziny. Życzę ci więc wszystkiego najlepszego w twojej podróży i abyś był zawsze zdrowy i uśmiechnięty jak teraz - powiedziała Courtney całując chłopca. - Ojciec byłby z ciebie dumny - Mówiła dalej ledwo powstrzymując łzy.
-... Taa - po wypowiedzeniu tego słowa, Michał jakby posmutniał, jednak za chwilę uśmiech znowu zagościł na jego twarzy.
-Gdy już wybierzesz swojego pierwszego pokemona pokaż się jeszcze w domu, mam coś dla ciebie - oznajmiła wzbudzając ciekawość w nastolatku.
-Dobrze to na mnie już czas, do zobaczenia! - krzyknął w biegu zniecierpliwiony chłopak.
-Tylko spójrz Silen, nasz syn wcale się nie zmienił, czuwaj nad nim - powiedziała spoglądając w niebo.

Michał po drodze zauważył swojego kolegę Zeke'a wychodzącego poza miasto co dodało mu sił do szybszego biegu. Gdy wparował do laboratorium usłyszał głośny śmiech Profesora Oaka i słowa wydobywające się z jego ust.
-Hahaha, czyż to nie Michał? Witam młodzieńcze, czekałem na Ciebie, jak widzisz jesteś tu pierwszy, więc możesz wybrać kogo chcesz. Nie muszę wałkować tego po raz kolejny w kółko, że masz do wyboru ognistego Charmandera, wodnego Squirtla i trawiastego Bulbasaura prawda? - zapytał śmiejąc się.
-No pewnie, że nie profesorze - odpowiedział Michał.
-Także wybieraj rozważnie...
-Od dawna wiem kogo wezmę, wybieram Cha....... - próbował powiedzieć, gdy niespodziewanie ujrzał śnieżny wiatr i pokemona przypominającego kształtem trójkąt zabierającego wszystkie trzy pokeballe. Nie był w stanie określić co to za pokemon, ponieważ owy osobnik poruszał się zbyt szybko i w mgnieniu oka zniknął z pola widzenia. -Ale jak to!? - zajęczał zaskoczony chłopak. - Przecież jeszcze nie wybrałem!
-Ajajaj przepraszam Cię Michał, to był prawdopodobnie Snorunt... - wyznał zakłopotany profesor.
-Snorunt? Co to za pokemon?
-Jest to osobnik pochodzący z regionu Hoenn. Jakiś czas temu odwiedził mnie profesor z tamtego regionu, a mianowicie profesor Birch. Przywiózł go ze sobą i poprosił o opiekę nad nim. Ten pokemon przeżył naprawdę wiele pod wodzą swojego trenera, który go zostawił. Prawdopodobnie załamał się po rozstaniu i teraz gardzi trenerami, dlatego zabrał te pokeballe. - wytłumaczył Oak.
-W pewnym stopniu go rozumiem - wymruczał pod nosem Michał.
-Nie powinien daleko uciec, poszukajmy na terenie laboratorium. Najlepiej żebyśmy się rozdzielili, spotkamy się tu za 15 minut by zdać raport - wyjaśnił cały plan profesor.
-Rozumiem, pójdę w tę stronę(prawo), a pan niech idzie w tą(lewą).
-Dobrze, powodzenia chłopcze.

Michał nie musiał szukać długo, niemalże kilka minut minęło po rozdzieleniu z profesorem i chłopak już dostrzegł pokemona na horyzoncie. Przenosił właśnie skradzione pokeballe do małej dziury przy drzewie. Gdy zobaczył Michała natychmiast przerzucił ostatniego pokeballa i stanął naprzeciw chłopca z poważną miną pełną pogardy. Michał kilkakrotnie próbował się zbliżyć i porozmawiać ze Snoruntem, ale on nie chciał go słuchać, gdy tylko się zbliżył pokemon atakował mroźnym wiatrem niemalże zamrażając jego rękę. Michał postanowił jeszcze raz spróbować tym razem Snorunt wykorzystał więcej siły do wyprowadzenia ataku, w wyniku czego mroźny wiatr nie trafił w zamierzony cel, a wręcz przeciwnie trafił w niezamieszanego w całą sytuację Nidorino, który pod wpływem impulsu postanowił zaatakować rogiem Snorunta. Przestraszony stworek myślał, że to już koniec, zamknął oczy i czekał na cios. Nieoczekiwanie ów cios nie nadszedł, pokemon otwierając oczy ujrzał Michała trzymającego za róg Nidorino.
-Nie dam Ci go tknąć, on już wystarczająco wiele wycierpiał! - krzyknął pewien swych racji. Po tych słowach coś się zmieniło w relacjach przyszłego trenera z pokemonem.
Nidorino po kilkusekundowym siłowaniu odrzucił Michała i zaczął szarżować w jego stronę. Wtedy zza pleców chłopaka wyskoczył Snorunt i zaatakował silnym uderzeniem głową, raniąc rozwścieczonego Nidorino. Michał będąc pod wrażeniem Snorunta wydał mu polecenie -Świetnie Snorunt, a teraz mroźny wiatr z pełną mocą!
Pokemon wykonał komendę i zaatakował silnym mroźnym wiatrem w szarżującego Nidorino, po tym ataku agresor odpuścił sobie dalszą walkę i uciekł. Widząc to Michał i Snorunt uradowani przybili sobie żółwika śmiejąc się przy tym bardzo głośno. Całe zdarzenie z oddali widział Profesor Oak, który docierając na miejsce powiedział -Oooh całe szczęście nic wam się nie stało, to była znakomita praca zespołowa, a teraz zabierzmy pokeballe do środka i wróćmy do tego czego nie dokończyliśmy.
-Ma pan rację, im szybciej tym lepiej - mówiąc to szli razem ze Snoruntem do środka budynku.
Będąc już w pomieszczeniu chłopak ponownie stanął przed wyborem.
-No Michał miałeś trochę więcej czasu na zastanowienie, więc którego wybierasz?
-Hmmm - wydając ten dźwięk chłopak przyglądał się pokeballom i powiedział - Panie profesorze wybieram Snorunta.
Chłopcze jesteś tego pewny? - zapytał lekko zdziwiony profesor.
-Tak, w stu procentach, mogę prawda?
Mężczyzna zaśmiał się pod nosem.
-A więc postanowione, ten pokemon jest endemitem w Kanto, bardzo dobry wybór - zaznaczył dając chłopcu pokeball Snorunta i dodatkowo 5 pustych i przenośną encyklopedię zwaną pokedexem. -Michał, a to twoja kasetka na odznaki - powiedział wręczając chłopcu kolejny przedmiot.
-Ale profesorze ja jeszcze nie wiem co chcę robić w życiu - odpowiedział zakłopotany nastolatek.
-Spokojnie jestem pewien, że w trakcie swojej podróży znajdziesz odpowiedź, a kasetkę weź na wszelki wypadek jakbyś się zdecydował na zbieranie odznak - wytłumaczył mrugając w stronę chłopca.
-Dobrze, rozumiem, do widzenia - wykrzyczał Michał opuszczając laboratorium wraz ze swoim pierwszym towarzyszem.
-Powodzenia - wymamrotał na odchodne Oak.
Następnie Michał ze Snoruntem skierowali się w stronę domu. Gdy dotarli na miejsce usłyszeli od mamy chłopca następujące słowa - A więc takiego pokemona sobie wybrałeś, szczerze mówiąc patrząc na jego uśmiechniętą buzię widzę w nim Ciebie, znakomity wybór odzwierciedlający trenera - powiedziała trzymając coś za plecami.
-Dzięki mamo - odparł rumieniąc się.
-Patrz Michał to prezent który trzymaliśmy razem z tatą do dnia rozpoczęcia przez Ciebie wędrówki, uznaj to za talizman który zawszę będzie Cię chronił - powiedziała Courtney wręczając chłopcu naszyjnik z wyjątkowym kamieniem szlachetnym na środku.
-Wooow... dziękuję - powiedział nie mogąc oderwać wzroku od prezentu. - Mamo... na mnie już czas, trzymaj się, niedługo znów się spotkamy - oznajmił chłopak.
-Uważaj na siebie kochanie i wracaj jak najszybciej ! - pożegnała się machając znikającemu w oddali chłopcu.

W taki właśnie sposób rozpoczęła się wędrówka przepełnionego marzeniami trenera.

7 komentarzy:

  1. Cześć!
    Po pierwsze fajnie, że jest kolejny blog z opowiadaniami o tematyce pokemon. Nawiązując do Twojego pierwszego postu miałem podobnie z tym pisaniem opowiadań. Miałem tysiąc pomysłów, ale naszło mnie na coś lekkiego.

    Co do historii, to wieje nowością i oryginalnością. Ciekawi mnie, który region wybierze Michał, nie wiem czemu mam takie przeczucie, że Kanto to nie to, biorąc pod uwagę jego przeszłość i to w jakich okolicznościach znalazł się w Alabasti.
    Snourant jest super! uwielbiam go. Z regionu Hoenn to jeden z moich ulubieńców. Ten Asha też był fajny, ciekawe jaki ten będzie miał charakter. Już widać, że niezły z niego łobuziak i będzie się działo.

    Czekam na kolejne rozdziały i życzę dużo weny!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę dzięki za ten komentarz wiedz, że się uśmiechnąłem. Nie miałem pojęcia, że tak fajnie się czyta pozytywne komentarze. Popieram Snorunt jest świetny. Jeszcze raz dziękuję i również pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Oderwałam się wreszcie od mojego bloga, by ponownie zawitać tutaj. I jestem pozytywnie zaskoczona. Zwykle pierwsze rozdziały mi się nie podobają, takie tam, byle jakąś zacząć historię, a tutaj, chociaż dość lakonicznie napisane, to była fajna akcja, profesor Oak nie wałkował niepotrzebnie tematu, a Snorunt jest świetny :D Polubiłam też głównego bohatera, co mi się bardzo rzadko zdarza. Nawet swoich głównych bohaterów niezbyt lubię :P
    Tak mi się spodobało czytanie, że chyba polecę zaraz do drugiego rozdziału ^^ Jak coś innego nie odwróci bezczelnie mojej uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Szczerze to po przeczytaniu twojego komentarza u Kyle'a pomyślałem sobie, że u mnie jest inaczej i, że mogłoby Ci się spodobać :). Mam dziś dużo wolnego czasu, więc zerknę do Ciebie ;p

      Usuń
  3. Ciekawie rozpoczęła się ta historia. Nie będę ukrywał, naprawdę ciekawie piszesz i masz do tego talent. Umiesz odpowiednio układać słowa w zdania, a prócz tego właściwie rozwijasz całą akcję. Wiesz, może to zabrzmi nieco głupio, ale prawdę mówiąc spodziewałem się tego, że Michał wybierze na Pokemona Snorunta. Tak sądziłem, iż taki buntownik o własnej osobowości podbije jego serce :) No i nie mogła zabraknąć w tej historii profesora Samuela Oaka. I bardzo dobrze, cieszę się, że on tu jest. A mama Michała przypomina mi bardzo Delię Ketchum - jej czułość wobec syna jest jednak bardziej odpowiednia nią ta, jaką Delia długo okazywała Ashowi - i dobrze, bo w końcu ile można chłopaka traktować jak małe dziecko? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :3
    Czas nadrobić w czytaniu i komentowaniu Twojego bloga. Świetny wybór dokonał Michał. Snouranty są takie urocze i słodkie ^^. Z kolei Michal wykazał się odwagą stając w obronie Pokemona bardzo skrzywdzonego przez los. Ta dwójka stworzy zgraną paczkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział mi się podobał.
    Był trochę chaotyczny ale wiadomo początki. Jedno mnie tylko zastanawia....czemu mama Michała nie zdziwiła się że to Snorunt a nie normalny starter? Nie spytała się go? To było trochę sztuczne.
    Snorunt...Pokemon z Hoenn... Michał z Hoenn...no co za zbieg okoliczności! :P

    OdpowiedzUsuń